Kilka dni temu władze Islandii nakazały tysiącom mieszkańców południowo-zachodniego miasta Grindavík natychmiastową ewakuację.
To wszystko ze względu na wzmożoną aktywność sejsmiczną na półwyspie Reykjanes. W pobliżu znajduje się słynny wulkan Fagradalsfjall. Tylko w ostatnich tygodniach zarejestrowano tam tysiące wstrząsów. Kraj szykuje się na erupcję.
To życie na bombie. Siedzenie na beczce prochu - powiedział w rozmowie z "Faktem" pan Tomasz o sytuacji w Grindaviku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna, który od 16 lat mieszka w Islandii około 15 km od Grindaviku, zwrócił uwagę na sytuację, w jakiej zaleźli się mieszkańcy tej małej miejscowości.
Ludzie wzięli kredyty na 30 lat, dajmy na to na 60 mln koron, a teraz nie mają domów. Musieli być ewakuowani. Zostali z niczym - powiedział pan Tomasz.
Mieszkańcom pozwolono na krótko wrócić do domów, by odebrać choć część swoich rzeczy. Schronienie znaleźli u członków rodziny, przyjaciół. Niektórzy trafili do ośrodków ewakuacyjnych.
Czytaj również: Erupcja na Islandii. Policja ostrzega i zamyka dostęp do wulkanu
"To życie na bombie"
Wybuch wulkanu zagraża elektrowni geotermalnej Svartsengi, położonej w odległości około sześciu kilometrów na północ od Grindavik. Jest ona głównym dostawcą energii elektrycznej i wody dla mieszkańców półwyspu.
Wokół elektrowni powstaje mur, który ma ją ochronić przed lawą. - Jeśli coś by się stało z elektrownią, to jesteśmy odcięci od prądu, ogrzewania - podkreślił pan Tomasz.
Rozmówca "Fakty" przyznaje, że sytuacja mieszkańców Grindaviku jest fatalna. - Nie jest dobrze. Nawet jak już wrócą do domów, to nie wiadomo, w jakim będą stanie. To życie na bombie. Wartość tych budynków drastycznie spadła. Nikt nie będzie chciał ich kupić - mówi.
Polacy w Islandii. Głos zabrała ambasada
Gazeta skontaktowała się także z ambasadę RP w Islandii i zapytała, jak wygląda sytuacja Polaków na wyspie.
Do placówki docierają informacje o poszkodowanych obywatelach RP. W związku z koniecznością ewakuacji niektórzy decydują się na tymczasowy powrót do Polski, inni czekają na rozwój wydarzeń, korzystając z gościnności rodziny/przyjaciół - przekazała Alicja Szreder-Soroka, konsul Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Reykjaviku.
Podkreśliła, że "obywatele RP mogą liczyć na pomoc konsula w postaci ewentualnych zapomóg na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, ewentualną pomoc finansową na powrót do kraju, wydania dokumentów podróży, w tym pilnej produkcji dokumentu podróży tymczasowego w przypadku np. utraty dotychczasowego na skutek nagłej ewakuacji".
Źródło: FAKT