Sebastian z Katowic zaginął w sobotę, 22 maja. Chłopiec wyszedł na plac zabaw i miał wrócić około godz. 19:00. O 19:30 zapytał przez telefon, czy może wrócić później, na co jego matka się zgodziła. To był ostatni kontakt 11-latka z rodziną.
Ciało chłopca znaleziono na terenie budowy w dzielnicy Niwka w Sosnowcu. Został uduszony. Policja szybko ustaliła, że przed śmiercią porwał go kierowca samochodu marki ford mondeo.
Czytaj także: Zabójstwo 11-letniego Sebastiana. Nowe poszlaki
Od momentu wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci w niespełna 40 minut dotarli do jego właściciela, mimo tego, że nie przebywał w miejscu swojego zameldowania. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca – podała śląska policja.
Zabił 11-latka. Kim jest Tomasz M.?
41-latek jest właścicielem sieci trzech salonów optycznych i mieszka w Sosnowcu. Jest po rozwodzie, ma dwójkę dzieci. Był wielokrotnie notowany – znęcał się nad rodziną i uprowadził dziecko spod sklepu w Siemianowicach Śląskich. Jak przekazuje "Gazeta Wyborcza" nazywa się Tomasz M. i miał w swojej okolicy reputację "wariata".
Ja go znałem od lat. Kulturalny, dzień dobry mówił, ale coś z nim było nie tak. Podjeżdżał tu jak pirat drogowy, a to osiedlowa wąska uliczka – mówił "GW" jeden ze sklepikarzy.
Okoliczni mieszkańcy przekazują jeszcze więcej historii o podejrzanym. Miał zachowywać się agresywnie, oszukiwać swoich klientów, łamać zasady ruchu drogowego.
41-latek przyznał się do uprowadzenia i zabójstwa Sebastiana. Po porwaniu przetrzymywał chłopca w pustym mieszkaniu swojej siostry. Dopiero później udusił go i wywiózł ciało na budowę. Za dokonane czyny grozi mu dożywocie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.