Rok 2020 był bardzo gorący na Białorusi. Po sfałszowanych wyborach prezydenckich przez cały kraj przetoczyła się potężna fala protestów. Zginęły co najmniej 4 osoby, a co najmniej 33 tys. poddano represjom.
Po opublikowaniu pierwszych oficjalnych sondaży wyjściowych, które świadczyły o uzyskaniu przez urzędującego prezydenta Aleksandra Łukaszenki ponad 80 procent głosów, protesty ogarnęły wiele miast w całym kraju. Jednym z protestujących był 16-letni wówczas Timur Mickiewicz.
Służby Łukaszenki zatrzymały nastolatka i poddały go torturom. Lekarze musieli wprowadzić go w indukowaną śpiączkę. Potem Timur stał się podejrzanym w sprawie karnej. We wrześniu 2020 r. zmarła natomiast jego matka.
Minęły dwa lata, teraz Mickiewicz walczy przeciwko reżimowi Władimira Putina, którego wspiera Łukaszenka. 18-latek pojechał do Ukrainy, gdzie walczy przeciwko nieuzasadnionej agresji wojsk rosyjskich.
Kiedy bije i torturuje dzieci, reżim nie bierze pod uwagę, że te dzieci dorastają, a oprawcy się starzeją - czytamy na profilu Belarusian Hajun project na Twitterze.
Mariupol broni się ostatkiem sił
Najtrudniejsza sytuacja w Ukrainie jest obecnie w doszczętnie zniszczonym Mariupolu. Major Sierhij Wołyń, dowódca ukraińskich oddziałów jeszcze broniących się w Mariupolu, zaapelował do światowych przywódców o stworzenie międzynarodowej komisji, która nadzorowałaby wyjście żołnierzy i cywilów z niemal całkowicie zajętego przez Rosjan miasta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.