Andrzej Langer regularnie przechadzał się ulicą Szeroką w Toruniu. Spacerując po toruńskiej starówce, wykrzykiwał różne hasła reklamowe. Promował rozmaite lokale i produkty.
Nie sposób było go przeoczyć. Jego charakterystyczny głos niemal od razu wpadał w ucho.
Andrzej Langer nie żyje. "Był złotym człowiekiem"
"Nowości" podają, że Langer był emerytowanym żołnierzem zawodowym, ekspertem od pomiarów skażenia promieniotwórczego. Gdy zakończył swą misję w tej roli, postanowił pracować głosem.
Był po prostu złotym człowiekiem, dobrym kolegą, takim z sercem na dłoni - podkreśla w rozmowie z "Nowościami" Marek Fabisiak, który doskonale zna toruńską starówkę, a wszystko za sprawą występów z pokazami iluzjonistycznymi.
Andrzej Langer odszedł w wieku 69 lat. Przegrał walkę z przewlekłą chorobą. Syn "Głosu Starówki" zdradził "Nowościom", że organizm mężczyzny nie wytrzymał chemioterapii.
Próbka umiejętności Andrzeja Langera: