Było około godziny 13.30, gdy policjanci z Gorlic (woj. małopolskie) przyjęli niepokojące zgłoszenie. Osoba, która dzwoniła poinformowała, że w jednym z domów w pobliskich Zagórzanach znajdują się dwie ranne osoby.
Zgłoszenie pochodziło od jednego z członków rodziny - ujawnił podkom. Gustaw Janas z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Na miejsce natychmiast zostały skierowane służby i pogotowie ratunkowe. Policjanci i strażacy musieli wyważyć drzwi frontowe, aby wejść do domu. W środku znaleźli dwie osoby: 40-letnią kobietę i 4-letnią dziewczynkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta została zabrana do szpitala w Gorlicach. Natomiast po dziecko przyleciał helikopter lotniczego pogotowia ratunkowego - powiedział "Faktowi" podkom. Gustaw Janas z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Niestety, pomimo wysiłków ratowników nie udało się uratować życia dziecka.
Obecnie na miejscu pracują policjanci (grupa dochodzeniowo-śledcza) pod nadzorem prokuratora, którzy starają się wyjaśnić okoliczności tej tragedii. Gustaw Janas w rozmowie z "Faktem" podkreślił, że na ten moment jest za wcześnie, by spekulować na temat tego, czy było to zdarzenie o charakterze kryminalnym, czy też nie.
Dziennikarz RMF FM Maciej Pałahicki dowiedział się nieoficjalnie, że obie ofiary miały rany kłute. Niemniej jednak policja, póki co tych informacji nie potwierdziła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.