Minął rok od tragicznych wydarzeń, które wstrząsnęły Polską. 16 września 2023 roku, Patryk, Martyna i ich mały syn Oliwierek wracali znad morza do Myszkowa w województwie śląskim. Pozostało im zaledwie 1,5 godziny drogi, gdy doszło do tragedii.
Na wysokości miejscowości Sierosław, pomiędzy węzłami Tuszyn i Piotrków Trybunalski Zachód, ich samochód został uderzony przez rozpędzone BMW, które poruszało się z prędkością przekraczającą 250 km/h. Uderzenie spowodowało, że kia rodziny uderzyła w bariery i stanęła w płomieniach, a cała rodzina zginęła na miejscu.
Wobec Sebastiana M. nie podjęto żadnych działań prawnych, nie został on zatrzymany do wyjaśnienia. W samochodzie z Sebastianem M. podróżowało dwóch jego znajomych – prawnik i przedsiębiorca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siedział jak szczur przy aucie, 200 metrów dalej. Początkowo myśleliśmy, że to ktoś, kto potrzebuje pomocy, że mu coś się stało. Naszym zdaniem ten człowiek z bmw w czasie, kiedy czekaliśmy na służby, dzwonił gdzie trzeba. Jak szedł z policjantką, to był niewzruszony tym, co zrobił - tłumaczyła "Faktowi" pani Anna, świadek tragedii.
Biegli orzekli, że Sebastian M. jest wyłącznym sprawcą wypadku na autostradzie A1. Zanim jednak udało się postawić mu zarzuty, mężczyzna zdążył opuścić kraj. W związku z tym wydano za nim list gończy. Na początku października 2023 roku łódzki biznesmen został zatrzymany w Dubaju. Niedawno okazało się, że ma on tam przyznane długoterminowe zezwolenie na pobyt. W tej chwili trwa proces ekstradycji.
Rodzina Sebastiana S. pozywa portale
Jak donosi "Fakt", rozpoczęła się lawina pozwów skierowanych przeciwko internautom i portalom internetowym. Do poznańskiego sądu wpłynęły przynajmniej dwa pozwy przeciwko portalowi wykop.pl, złożone przez małżonkę Sebastiana M. oraz firmę jego ojca. Żądają oni ponad 1,5 mln zł odszkodowania, a sprawą zajmuje się Fundacja Freedom-24.
Jeden z pozwów czeka na uzupełnienie braków formalnych, natomiast kolejne pozwy dotyczą portalu tablica-rejestracyjna.pl oraz innych mniejszych serwisów. Łącznie, według nieoficjalnych informacji "Faktu", pozwanych ma być siedem portali.
Oprócz portali, pozwani są również internauci oraz fotograf, który robił ślubne zdjęcia parze M. Zdjęcia, które według powódki zostały opublikowane na stronie internetowej wbrew umowie, miały być usunięte po prośbie. Niemniej jednak archiwalna kopia strony umożliwiła dalsze krążenie zdjęć w internecie.
Dodatkowo, około 10 gości weselnych zgłosiło roszczenia na kwoty od 5 do 10 tys. zł. Łączna wartość dotychczasowych pozwów wynosi około 2,7 mln zł. Wkrótce rozpoczną się trzy procesy sądowe w tej sprawie.
Czytaj także: "Bezsensowne ryzyko". Spójrzcie na zdjęcia z Czech