8 czerwca ruszył proces Radosława Rz., który rok temu postrzelił swoją dziewczynę w głowę. Jak się okazało, zachowywał się jak psychopata, był zazdrosny i nie mógł pogodzić się z rozstaniem.
Choć bardzo się starał, Agnieszka Osesik nie chciała do niego wrócić. W czasie zeznań oskarżony tłumaczył się miłością, zdradą sprzed lat i depresją.
Nie chciałem zrobić żadnej krzywdy. Chciałem jedynie w sposób spektakularny zamanifestować jak mi na niej zależy. Wyczerpałem wszystkie możliwości, ale Agnieszka nie chciała ze mną rozmawiać - mówił.
Czytaj też: "Dlaczego Krzysztof tak nagle umarł?". Menedżer Krawczyka zapowiada "dużo nowości i prawdy"
Śmiertelna miłość
Poznali się 3 lata temu pod bramą firmy, w której razem pracowali. Radosław zakochał się na zabój. Gdy od niego odeszła do innego, runął cały jego świat.
Mężczyzna zarzeka się, że nie chciał zabić ukochanej, a siebie. Kupił więc broń przez internet.
Wystawałem pod jej oknami, chciałem nawiązać kontakt, byłem zdesperowany, chciałem usłyszeć, że do mnie wróci. Zakup broni to było chwytanie się brzytwy, to przez depresję. Dzień przed tragedią, naładowałem broń, żeby sprawdzić jak bezpiecznie jej użyć. Taka zabawka dla chłopców. Chciałem zobaczyć jak to działa, pojechałem za miasto strzelać do betonowych bloczków. Tam wtedy chciałem sprawdzić, czy można odebrać sobie życie. Chciałem to zrobić - bronił się przed sądem.
Radosław Rz. jednak miesza się w zeznaniach. Udowodniono, że szukał w internecie, jak kogoś zabić.
Szukał w internecie jak zabić z broni czarnoprochowej - ujawnił prokurator.
Mężczyzna już wcześniej był zdradzony. Agnieszce jednak nie odpuścił.
Czytaj też: Tragiczne życie Bohdana Smolenia. Tak dziś wygląda grób legendarnego artysty i dobrego człowieka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.