W piątek, 1 marca, na placu Rodła, czyli jednym z największych węzłów komunikacyjnych w Szczecinie doszło do wypadku. Po godz. 15:00 osobowy ford wjechał w grupę ludzi stojących przed przejściem dla pieszych.
Kierowca uciekając z miejsca zdarzenia spowodował kolejną kolizję. Jadąc pod prąd, na alei Wyzwolenia, na wysokości ul. Lubomirskiego zderzył się z trzema innymi samochodami. Krótko po tym, 33-letni mieszkaniec Szczecina został zatrzymany przez policję. Był trzeźwy.
Łącznie w tym zdarzeniu ucierpiało 20 osób. Dwie są w stanie krytycznym, a cztery w ciężkim. Wśród poszkodowanych były również dzieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia na placu Rodła w Szczecinie. Wojewoda odwiedził poszkodowanych w szpitalach
Za pośrednictwem mediów społecznościowych wojewoda zachodniopomorski przekazał, że w weekend odwiedził poszkodowanych przebywających pod opieką lekarzy. Mało tego podzielił się optymistycznymi wieściami.
Wczoraj odwiedziłem szpitale, do których trafili najciężej ranni w piątkowej tragedii w Szczecinie. Dziś sprawdzałem stan poszkodowanych w 109 Szpitalu Wojskowym i w USK 2 na Pomorzanach. Z kilkoma udało mi się nawet porozmawiać. Cieszę się, że wracają do sił. Oby tak było również z pozostałymi osobami - napisał w niedzielę, 3 marca, na Facebooku Adam Rudawski.
Zarzuty
Sprawca w sobotę, 2 marca, usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa wielu osób, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, ucieczki z miejsca wypadku i spowodowanie obrażeń u wielu osób.
33-latek został aresztowany na 3 miesiące. Ze względu na fakt, że od czterech lat ma leczyć się psychiatrycznie, istnieje prawdopodobieństwo, że powołani zostaną biegli psychiatrzy. Ich zdaniem będzie wydanie opinii na temat jego poczytalności. Grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.