Na wyspie Rodos doszło do tragedii, w której zginęło dwoje nastolatków. Zatrzymano dwie osoby, które mogą być współwinne ich śmierci. Młodzi uprawiali tego dnia parasailing przy asyście zatrzymanych dorosłych.
13-letnia dziewczynka i 15-letni chłopiec zostali znalezieni martwi na skałach w pobliżu miasta Lindos na Rodos - podaje grecka straż przybrzeżna.
Jak podaje "The Telegraph", wkrótce straż poinformowała także o 15-letnim chłopcu, który znajdował się przy brzegu. Wcześniej także był holowany przez motorówkę. Miał bardzo poważne obrażenia i wymagał natychmiastowej pomocy. Zawieziono go do szpitala.
Wkrótce ustalono, że dwie zmarłe osoby i hospitalizowany 15-latek są ze sobą spokrewnieni. Co wydarzyło się tego feralnego dnia?
Przeczytaj także: Andrzej Duda przerywa milczenie. "Rozumiem kobiety, które protestują"
Jak podejrzewają funkcjonariusze - najprawdopodobniej pękła lina łącząca "spadochron" trojga nastolatków z holującą ich motorówką. Nieopodal znajdowały się skały. To właśnie na nich znaleziono zwłoki dzieci.
Trwa śledztwo dotyczące sposobu przecięcia liny. (...) Mężczyzna, który kontrolował motorówkę i jeszcze jedna osoba zostali aresztowani - mówi rzecznik greckiej straży przybrzeżnej.