56-letni Rieli Franciscato badał rdzenne plemiona Amazonii na zlecenie rządowej agencji. Zajmuje się ona ochroną tych ludzi. Izolowana grupa rzeki Cautario - bo tak nazywane jest plemię, zazwyczaj było przyjaźnie nastawione.
Ekspert grupę monitorował z bezpiecznej odległości. Towarzyszyła mu policja i grupa badawcza. Oni byli świadkami tragicznego zdarzenia.
Tym razem mieszkańcy tego regionu nie byli tak przyjaźni. Jak informuje agencja prasowa AFP, grupa badaczy spotkała pięciu uzbrojonych mężczyzn - członków grupy wojennej.
Czytaj także: Makabryczne odkrycie na osiedlu Tysiąclecia w Katowicach
Rieli Francisato został ugodzony strzałą. Trafiła ona w środek klatki piersiowej, tuż nad sercem. Z relacji świadków dla agencji prasowej AFP wynika, że mężczyzna zdążył wyjąć strzałę z ciała i przebiec 50 m krzycząc. Padł na ziemię i umarł na miejscu.
Badacz był świadomy czekającego go ryzyka. Stowarzyszenie Kaninde Ethno-Environmental Defense, którego Francisato był współzałożycielem już dawno stwierdziło, że tubylcze plemiona nie są w stanie odróżnić przyjaciela od wroga.
Ofiar amazońskich plemion jest więcej. Najczęściej są nimi okoliczni rolnicy, drwale, czy górnicy.
Od 2019 liczba tych wypadków wzrosła. Jak zauważają miejscowi w rozmowie z agencją prasową AFP, ataki są częstsze od momentu, gdy władzę objął Jair Bolsonaro. Obiecał rozwój terenów Amazonii.