Na warszawskim Mokotowie doszło do dramatycznego zdarzenia. W sklepie sieci Biedronka nagle zasłabła około 80-letnia klientka. Mimo udzielonej pomocy, kobiety nie udało się uratować.
Zgłoszenie dostaliśmy chwilę po godzinie 10. Załoga pogotowia stwierdziła zgon klientki. Nic nie wskazuje, żeby sprawa miała podłoże kryminalne. Prawdopodobnie był to zgon z przyczyn naturalnych - przekazał Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Serwis warszawawpigulce.pl podał natomiast, że "miejsce pomocy nie zostało niczym osłonięte i akcji niestety przyglądali się klienci w tym małe dzieci".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka wydała komunikat ws. zgonu klientki
W reakcji na zgon klientki oświadczenie wydała sieć Biedronka. Jego treść przytacza radiozet.pl. "W opisanej sytuacji, jaka miała dziś (sobota, 15 kwietnia - red.) miejsce w sklepie Biedronka przy ul. Rzymowskiego w Warszawie, priorytetem pracowników sieci Biedronka była pomoc nieprzytomnej kobiecie. Po zasłabnięciu klientki Zastępca Kierownika sklepu natychmiast wezwał karetkę pogotowia oraz przystąpił do pierwszej pomocy" - informuje Biedronka.
Podczas akcji ratunkowej miejsce zdarzenia było zasłonięte dostępnymi w sklepie przedmiotami, a w czasie reanimacji na terenie sklepu nie przebywały małe dzieci. Po przyjeździe ratowników medycznych i otrzymaniu od nich informacji o poważnym stanie kobiety sklep został zamknięty - podumowali przestawiciele sieci.
Ustalenia portalu warszawawpigulce.pl zostały więc zdementowane. Sieć twierdzi, że osłonięto miejsce zdarzenia.