Koszmarne sceny rozegrały się 21 października około południa. Właśnie wtedy policja dostała zgłoszenie od kobiety, która odkryła w mieszkaniu zwłoki dwójki swoich dzieci.
O szczegółach tej tragedii funkcjonariusze postanowili poinformować dopiero kilka dni później. Mundurowi ujawnili, że w mieszkaniu znajdowały się zwłoki 36-letniej kobiety i 23-letniego mężczyzny. Na ciałach rodzeństwa nie było widać żadnych obrażeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia w Bieruniu. Co tam się stało?
36-latka i 23-latek mieszkali razem z rodzicami. Co doprowadziło do ich śmierci? Głos na ten temat w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" zabrała rzeczniczka tyskiej prokuratury prok. Maria Peszek.
Czytaj także: Rosja ma gazu ziemnego pod dostatkiem, ale Rosjanie już nie. Jednak nadal głosują na Putina
Prowadzimy postępowanie w kierunku doprowadzenia do targnięcia się na własne życie dwóch osób, których ciała ujawniono 21 października w jednym z mieszkań na terenie Bierunia. (...) Podejrzewamy przede wszystkim samobójstwo na skutek zażycia substancji, które w nadmiarze są szkodliwe dla organizmu - powiedziała.
Dokładne okoliczności śmierci rodzeństwa będą jeszcze badane. W tym celu prokuratura zleciła sekcje zwłok.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Media, reklama, zakupy - Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.