Do tragicznego wypadku doszło 15 sierpnia na ul. Kościelnej w Daleszycach (woj. świętokrzyskie). Około godziny 18:30 rozpędzony volkswagen passat wjechał w kobietę i jej czteroletnią córkę. Był z nimi także ojciec i syn, ale w ostatniej chwili zdążyli odskoczyć.
Kobieta i 4-letnie dziecko nie żyją
Tragedia jest niesamowita, wszyscy to przeżywamy, jesteśmy wstrząśnięcie tym, co się stało. Znamy tę rodzinę, to byli bardzo spokojni ludzie - mówi Dariusz Meresiński, burmistrz Daleszyc.
W niedzielę rodzina wracała ze spaceru. Nie wiadomo, jak doszło do wypadku. Pojawiły się informacje, że rodzina przechodziła przez ulicę, a później, że cała czwórka szła chodnikiem, a samochód zjechał nagle z szosy. Karol Macek, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, powiedział, że mąż kobiety i ojciec dzieci nie jest w stanie zeznawać. Jest pod opieką psychologa.
Kierowca passata uciekł z miejsca zdarzenia. Samochód odnaleziono na jednej z posesji w Daleszycach. Ustalono, że jechało nim trzech mężczyzn 39-, 35- i 33-latek. Żaden z nich nie jest właścicielem auta - informuje "Gazeta Wyborcza".
On zapewniał nas, że nie udostępniał nikomu samochodu, i że ktoś musiał zabrać mu kluczyki – opowiada rzecznik kieleckiej policji.
Wszyscy trzej mężczyźni byli pijani. Mieli po 3-4 promile alkoholu we krwi. Według okolicznych mieszkańców cała trójka często wspólnie piła. "To tacy koledzy od kieliszka" - mówiła jedna z mieszkanek Daleszyc.
Mężczyźni jeszcze nie wytrzeźwieli. Rzecznik policji przewiduje, że czynności z udziałem zatrzymanych będą wykonywane dopiero we wtorek rano. Funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania z monitoringu miejskiego oraz od okolicznego sklepu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.