Dramatyczny przebieg miał sobotni poranek. 52-letni Aleksander M. z Inowrocławia skontaktował się z policją, oznajmiając, że zamordował córeczkę. Gdy mundurowi udali się pod wskazany adres, okazało się, że mężczyzna wyskoczył z okna mieszkania na czwartym piętrze. Dziennikowi "Fakt" udało się dotrzeć do jego sąsiadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeżył upadek i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Tam zmarł. Teraz sąsiedzi mężczyzny zadają sobie pytanie: "dlaczego?". Z ich relacji wynika, że 10-letnia Iga była oczkiem w głowie rodziców.
W piątek widziałem sąsiada z Igą, podwoził ją do szkoły, to było ich oczko w głowie ta Igunia. To był normalny facet, opiekował się matką, która poważnie choruje na cukrzycę. Nie mogę w to uwierzyć... - powiedział "Faktowi" sąsiad rodziny.
W poniedziałek (23 stycznia) odbędzie się sekcja zwłok 10-letniej Igi. Z informacji przekazanych przez media wynika, że dziewczynka została zamordowana przy użyciu noża.
Inowrocław. 10-latka zamordowana przez ojca
Po przeprowadzeniu oględzin prokuratura przekazała, że 10-latka zmarła od ran kłutych. Śledczy znaleźli narzędzie, którym najprawdopodobniej została zaatakowana dziewczynka.
W mieszkaniu w Inowrocławiu, gdzie doszło do tragedii, zakończono już czynności m.in. oględziny zwłok dziecka. W wyniku oględzin ustalono, że zmarło ono na skutek zadanych ran kłutych. Ze wstępnych ustaleń, które poczyniliśmy z policją, wynika, że doszło do tragedii rodzinnej. Jakie były szczegóły, w tym momencie nie możemy powiedzieć, bo nie wszystko zostało jeszcze zrekonstruowane - przekazała PAP Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.