Tragiczny w skutkach wstrząs w kopalni Bobrek-Piekary miał miejsce we wtorek (26 marca) o godz. 17.03. w drążonym chodniku 1M. Przebywało tam 14 pracowników, z których sześciu zostało bezpośrednio objętych skutkami wstrząsu.
Czterem udało się ewakuować o własnych siłach. Jeden był transportowany przez ratowników na górę. Z ostatnim, który był częściowo pochwycony przez zawał, był kontakt. W akcji ratunkowej brały udział zastępy ratownicze Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego i kopalni.
Niestety, w środę (27 marca) przekazano tragiczne wieści. - Z przykrością informujemy, że w trakcie trwania wielogodzinnej akcji ratowniczej ostatni poszkodowany górnik zmarł, lekarz stwierdził zgon. Akcja wydostania naszego Kolegi trwała kilka godzin i była prowadzona w bardzo trudnych warunkach - poinformowała w komunikacie spółka Węglokoks Kraj.
Czytaj również: 19-latek nie miał prawa jazdy. Tragiczny wypadek w Wielkopolsce
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia w kopalni Bobrek. "Zginął jeden z nas"
Jak przekazał Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia, w wyniku zdarzenia zginął 36-letni mieszkaniec miasta, który osierocił dwoje dzieci. - Obecnie pięciu poszkodowanych górników przebywa w szpitalach, trzech górników, którzy znajdowali się w strefie wypadku – jest w swoich domach - dodał włodarz miasta.
Szombierki Bytom poinformowały na swoim profilu na Facebooku, iż w wyniku wypadku zginęła osoba związana z klubem.
Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. We wczorajszym tragicznym wypadku w kopalni Bobrek zginął jeden z nas… Marcin. Dobry człowiek, wierny kibic, dobry kolega, w młodszych latach piłkarz młodzieżowych grup Szombierek. Rodzinie składamy szczere wyrazy współczucia. Niech spoczywa w pokoju - czytamy w komunikacie klubowym.
Ustaleniem okoliczności i przyczyn wypadku zajmuje się Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach, Państwowa Inspekcja Pracy, Prokuratura oraz powołany przez kopalnię zespół powypadkowy.
Zobacz również: Potrącił 13-letnią Maję na pasach. "Był załamany"