W wyniku pożaru w budynku przy ul. Lubomskiej 56 w Pszowie zginęło pięć osób, a dwanaście zdołało uciec. Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim prowadzi śledztwo, a tropy wskazują na kuchnię jako możliwe miejsce wybuchu ognia. W budynku mieszkało łącznie 17 osób, w tym Polacy i Ukraińcy.
Prokurator Rafał Figura z Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim potwierdził, że ogień mógł w pierwszej kolejności pojawić się na parterze, gdzie znajdowała się kuchnia.
Słup ognia przemieszczał się pionowo, pomiędzy kondygnacjami. Osoby, które zginęły, znajdowały się w dwóch pomieszczeniach - jedno było na pierwszym piętrze, drugie na poddaszu, bezpośrednio nad kuchnią - przekazał w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejscu pożaru prowadzone są oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa.
To jedna z wersji, którą w tej chwili badamy. Zarzewie mogło być właśnie w kuchni - dodał prokurator.
Świadkowie i mieszkańcy okolicy również wskazują na kuchnię jako miejsce, gdzie mógł wybuchnąć pożar. Nieoficjalnie mówi się, że na ogniu pozostawiony został garnek z frytkami.
Czytaj także: Pracownik Lidla przyłapany. Sieć reaguje. "Przepraszamy"
Przesłuchali właściciela budynku
Przesłuchano już właściciela budynku oraz osobę zarządzającą obiektem. Prokuratura bada, czy budynek był formalnie zarejestrowany jako hostel.
Budynek funkcjonował jako hostel, ale czy był formalnie zarejestrowany w taki sposób - tego jeszcze nie wiemy. Ta kwestia również będzie przedmiotem postępowania - zaznaczył prok. Figura.
Czytaj także: Kierowca bmw docisnął hamulec. Nagranie z Warszawy