Do tragedii doszło w poniedziałek po południu w miejscowości Bursa, północno-zachodniej Turcji. Jednosilnikowy samolot runął na ziemię i rozbił się w zaludnionym osiedlu, powodując prawdziwą panikę wśród miejscowych.
Czytaj także: Spurek o Makłowiczu. Mocne słowa europosłanki
Katastrofa w Turcji. Piloci nie żyją
Według lokalnych źródeł była to niewielka maszyna szkoleniowa, w której w momencie katastrofy przebywał pilot-instruktor oraz jego uczeń. Nie udało im się katapultować, obaj zginęli po tym, jak samolot zderzył się z ziemią i stanął w płomieniach.
Na szczęście nikomu z mieszkańców osiedla nic się nie stało. Poważnie ucierpiały natomiast dwa budynki i dwa samochody w okolicy. Na miejsce przyjechała policja i komisja śledcza, która zaczęła badać okoliczności zdarzenia. Wstępną przyczyną katastrofy nazywają "usterka techniczna silników" samolotu.
Policja na razie nie ujawnia tożsamości nieżyjących członków załogi maszyny. - Znamy nazwiska zabitych, ale nie ogłosimy ich nazwisk, zanim nie poinformujemy ich rodzin – powiedział burmistrz Bursy, Yakup Canbolat lokalnym mediom.