Kate Goodchild, Luke Dorsett, Roozbeh Araghi i Cindy Low przyszli do parku rozrywki Dreamland w Australii, by odpocząć i dobrze się bawić. Niestety dla nich pobyt w parku skończył się tragicznie.
Zginęli w październiku 2016 roku. Od tamtej pory toczyła się sprawa, która dobiegła końca dopiero 27 września bieżącego roku. Wg wyroku sądu firma ma zapłacić 3,6 miliona dolarów australijskich odszkodowania.
Maksymalna kwota odszkodowania w takim wypadku wynosi 4 miliony dolarów. Wyrok sądu był jednoznaczny - do wypadku doszło w wyniku zaniedbania parku rozrywki.
Czwórka przyjaciół wywróciła się na wodnej tratwie i została przygnieciona kolejną, która była pusta. Wszyscy czworo zmarli na miejscu.
Oprócz nich w wypadku udział brała dwójka dzieci. Oboje przeżyli. Jak podaje BBC, sąd uznał, że wypadek był wynikiem nieodpowiedniego zabezpieczenia kolejki wodnej.
Okazało się, że właściciele parku rozrywki wiedzieli, że mają problem z pompą wodną. To ona doprowadziła do wypadku pod koniec jazdy koleją. Jej naprawa nie była ani skomplikowana, ani kosztowa, a wypadek był tylko kwestią czasu.
Operator parku Ardent Leisure przyznał się w lipcu do naruszenia przepisów bezpieczeństwa. Firma Dreamland odpowiedzialność wzięła na siebie. Obiecała wypłacić odszkodowanie i zadbać o bezpieczeństwo i odpowiednie działanie wszystkich sprzętów.
To także walka z pozwem zbiorowym akcjonariuszy, którzy twierdzą, że firma wprowadziła ich w błąd w sprawie środków bezpieczeństwa parku. Najprawdopodobniej to wielki koniec popularnego parku rozrywki.
Z powodu wypadku i wpływających kolejnych oskarżeń Draemland odnotowuje milionowe straty. Z roku na rok są one coraz większe, a odszkodowania i wydatki sądowe wzrastają.