Wielkanoc 2022 roku była dniem tragedii dla rodziny z Płońska. 1,5-roczny Milanek zginął na cmentarzu, gdy ciężka płyta nagrobna oderwała się i przygniotła chłopca. Mimo szybkiej interwencji ratowników, lądowania śmigłowca LPR i długiej reanimacji, życia dziecka nie udało się uratować.
Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną zgonu były obrażenia głowy spowodowane przez fragment nagrobka. Od tragedii minęły już 3 lata, a jego śmierć nie została wyjaśniona.
Jak czytamy w "Super Expressie", prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Ekspertyza biegłego z zakresu kamieniarstwa wykazała trzy wady konstrukcyjne nagrobka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo to postępowanie zostało umorzone. W czerwcu 2023 roku sąd uchylił jednak tę decyzję i nakazał ponowne zbadanie sprawy. Prokuratura ponownie przesłuchała kamieniarzy odpowiedzialnych za montaż płyty oraz biegłego.
Po uzyskaniu dodatkowych materiałów prokurator zwrócił się do biegłego medycyny sądowej. Na podstawie całości zebranego materiału biegły ma zaopiniować, czy sposób instalacji płyty mógł spowodować takie obrażenia u poszkodowanego. Biegły ma wydać ostateczną opinię w ciągu dwóch miesięcy. Postępowanie toczy się w sprawie, nikt nie usłyszał zarzutów - poinformował prokurator Bartosz Maliszewski z Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Rodzina czeka na wyrok
Rodzina Milanka wciąż czeka na sprawiedliwość i odpowiedzi na pytanie, kto ponosi odpowiedzialność za tę tragedię. Wydarzenie to podkreśla konieczność dokładnego sprawdzania bezpieczeństwa konstrukcji nagrobków.
Czytaj także: Daniel zaginął w Tajlandii. Rodzina apeluje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.