Pożar wybuchł w nocy z 5 na 6 lutego w miejscowości Charly-sur-Marne, około 80 kilometrów na wschód od Paryża. Matka i jej siedmioro dzieci najprawdopodobniej zmarły z powodu uduszenia gęstym dymem — powiedział miejscowy prokurator Julien Morino-Ros.
Tragiczny pożar we Francji
Pożar zauważyli sąsiedzi. Po straż pożarną zadzwonili około godziny 1:00 w nocy. Zanim na miejsce przyjechały odpowiednie służby, rodzinę próbował uratować strażak, który mieszkał w pobliżu. Dzięki jego interwencji udało się ocalić męża kobiety i ojca trojga z siedmiorga dzieci. W ciężkim stanie, z poparzeniami trzeciego stopnia, trafił do szpitala.
Z szybko rozprzestrzeniającym się ogniem walczyło aż 80 strażaków. Matka oraz jej dzieci, nie mogły się wydostać, ponieważ wszyscy spali na drugim piętrze, a pożar rozprzestrzeniał się po parterze budynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strażacy próbowali dotrzeć do rodziny przy pomocy drabin, ale bardzo wąskie ulice dookoła domu to utrudniały. Elektryczne okiennice w domu zostały zablokowane z powodu przerwy w dostawie prądu, co dodatkowo przeszkodziło w prowadzeniu akcji ratunkowej.
Dom został całkowicie zniszczony. Pozostały tylko ściany boczne - powiedział szef straży pożarnej Jean-Claude Ouguel, cytowany przez portal The Local.
Pożar udało się ugasić dopiero po kilku godzinach. Przyczyną była niesprawna suszarka bębnowa, która znajdowała się na parterze budynku. Nie podano informacji o typie suszarki, jej producencie czy historii serwisowania. Uważa się, że rodzina mogła włączyć urządzenie we wczesnych godzinach porannych, kiedy koszty energii są niższe. Zgodnie z procedurą w takich przypadkach – wszczęto dochodzenie karne w sprawie zabójstwa.
Mam z całego serca nadzieję, że ci, którzy zginęli, nie czuli bólu ani niczego nie widzieli. Byliśmy tam na ulicy całą noc i obserwowaliśmy ten horror - powiedziała Sylvie Corré, żona właściciela nieruchomości, którą wynajmowała rodzina.