Tragedia zwierząt rozegrała się we wsi Ampleforth. Jack i Anna Peckitt, właściciele hodowli Cuckavalda Gundog, z której pochodziły zmarłe psy, relacjonowali, że wśród porażonych prądem pupili było 11 labradorów i 2 cocker spaniele.
Przeczytaj także: Lwy wydostały się z wybiegu i biegały po zoo. Jedna osoba nie żyje
Huragan Dudley w North Yorkshire. Zginęło 13 psów
Zmarłe psy miały od sześciu miesięcy do siedmiu lat. Wszystkie zginęły w wyniku porażenia prądem. Spadły na nie linie energetyczne, zerwane przez powalone drzewo.
Przeczytaj także: Prąd poraził żyrafy. Zwierzęta nie żyją
Drzewo, które spadło na linie, zwaliło się pod wpływem huraganu Dudley. Na temat tragedii zabrał głos rzecznik hodowli Cuckavalda Gundog. Podkreślił, że Anna i Jack ciężko przeżyli utratę ukochanych pupili. W imieniu pary podziękował również za wsparcie, które okazano im po zdarzeniu.
Jack i Anna (...) chcieliby podziękować wszystkim, którzy udzielili im pomocy i okazali troskę (...). Niech te piękne stworzenia spoczywają w spokoju. Odeszły zdecydowanie zbyt młodo – cytuje oświadczenie rzecznika hodowli The Sun.
Przeczytaj także: Makabryczne odkrycie w gospodarstwie. Zwierzęta padły z głodu
Budy, w których mieszkały zmarłe zwierzęta, znajdowały się bezpośrednio pod liniami energetycznymi. Do ich budowy wykorzystano metalowe elementy, które stanowiły idealny przekaźnik dla prądu. Gdy tylko doniesienia o tragedii dotarły do władz, natychmiast podjęto decyzję o odcięciu zagrożonych obszarów od elektryczności. Dostawy prądu przywrócono zaraz po uprzątnięciu zniszczeń.