O szczegółach dramatycznych zdarzeń informuje Radio Białystok. Na stronie internetowej rozgłośni czytamy, że zdarzenie miało miejsce w piątek rano. 14-latka wyszła z domu i za jednym z budynków gospodarczych oblała się łatwopalną cieczą, a następnie podpaliła.
Stan 14-latki od początku był bardzo poważny. Nieoficjalne ustalenia przedstawicieli Radia Białystok mówią o tym, że dziewczyna miała poparzone 90 proc. ciała i drogi oddechowe. Do szpitala została przetransportowana helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Póki co śledczy badają, dlaczego 14-latka zdecydowała się na tak dramatyczny czyn. Zamierzają przesłuchać jej bliskich.
Zobacz także: Koronawirus. Były szef NZ Andrzej Sośnierz o błędach w walce z epidemią. "Tylko się broniliśmy"
Czytaj także:
- Dzieci trzęsą się ze strachu. Łapanka w Korei Północnej
- Ślub Kata Warszawy. Martwy pan młody i kondukt weselny na… Powązki
Nastolatka pokłóciła się z matką
Dziennikarze "Super Expressu" podają, że nastolatka pokłóciła się z matką, która zabrała jej telefon i wyszła z domu. Chwilę później to samo zrobiła młoda dziewczyna. Podpaliła się na łące. Później ugasiła ją jej matka.
Jak czytamy na stronie internetowej "SE", sąsiedzi, którzy znali 14-letnią dziewczynę, są wstrząśnięci. Nie wierzą, że mogła to zrobić. Lekarze walczyli o jej życie, ale w sobotę ta batalia zakończyła się niepowodzeniem. Dziewczyna zmarła, co jest ogromną tragedią dla jej bliskich.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.