Wypadek, który wstrząsnął całą Polską, wydarzył się w niedzielny poranek na ulicy Ogrodowej w Chełmie. Toyota Avensis, pomimo przeznaczonego dla pięciu osób miejsca, przewoziła aż dziesięciu nastolatków. Samochód w wyniku uderzenia w latarnię oraz ogrodzenie dachował.
Filip i Mateusz jechali w bagażniku samochodu, ponieważ w kabinie nie było miejsca. Niestety, obaj zginęli na miejscu. Kierowca, 19-letni Szymon Cz., który pożyczył auto od matki, zdecydował się prowadzić pojazd po spożyciu alkoholu. Młody mężczyzna miał prawie 2,5 promila alkoholu we krwi w momencie wypadku. Zamierzał rozwozić swoich kolegów do domów, jednak nikt nie przewidział tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Zorganizowali kulig błotny dla dzieci. W sieci zawrzało
19-latek został zatrzymany przez policję, postawiono mu zarzuty. Grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności. Śledztwo ujawniło, że samochód mógł poruszać się z prędkością nawet 130 km/h na wąskiej, osiedlowej ulicy.
Mieszkańcy ulicy Ogrodowej, którzy byli świadkami tragedii, opisali wydarzenia jako głośny huk, który obudził całą okolicę. Wstrząsające świadectwa o tamtej chwili są nadal żywe w pamięci lokalnej społeczności.
Pogrzeby nastolatków z Chełma
Jak donosi "Fakt", w chełmskiej Bazylice Narodzenia NMP odbędą się pogrzeby obu osiemnastolatków. Ceremonie zaplanowane są na środę i czwartek o godzinie 11:00.
Pogrzeby Filipa i Mateusza będą miały miejsce w tym samym kościele, dzień po dniu. Rodziny tragicznie zmarłych chłopców otrzymują liczne kondolencje, a w sieci pojawia się ogromne wsparcie i wyrazy współczucia.