W niedzielę (21 kwietnia) na drodze wojewódzkiej 919 w miejscowości Bargłówka doszło do zderzenia dwóch pojazdów - jeepa, którym podróżowały dwie osoby oraz forda, którym jechała 38-latka z trójką dzieci. Według wstępnych ustaleń policji, kierująca drugim z pojazdów kobieta straciła panowanie nad pojazdem i zderzyła się z nadjeżdżającym z naprzeciwka pojazdem.
W wyniku zdarzenia zginęła 38-letnia kobieta i jej 11-letnia córka. Dwoje pozostałych dzieci w wieku 8 i 9 lat trafiło do szpitala. Dwóch mężczyzn z jeepa również odniosło obrażenia, ale ich życiu nic nie zagraża.
Czytaj również: Doniesienia z Podlasia. Kandydat na wójta na masce samochodu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bargłówka. Przyczyną wypadku plama na jezdni?
Policja przekazała w komunikacie, że warunki atmosferyczne w chwili wypadku były trudne, ale jest jeszcze jedna rzecz, którą zauważono na miejscu. To tęczowe ślady ciągnące się wzdłuż jezdni. Wszystko wskazuje na to, że była ona zanieczyszczona przez substancje ropopochodne.
Prowadzący oględziny odnotowali kilkudziesięciometrowy ślad ciągnący się od parkingu leśnego. Istnieje możliwość, że w jakimś pojeździe wyjeżdżającym z parkingu leśnego doszło do wycieku. Trwają badania i analiza, czy też kierowca któregoś z pojazdów zanieczyścił jezdnię i odjechał. Szukamy osób, które przejeżdżały tamtędy w niedzielę przed krytyczną godz 10 i na przykład zauważyły jakiś pojazd wyjeżdżający z leśnego parkingu. Jeśli posiadają wideorejestrator, to prosimy o zabezpieczenie nagrania i przekazanie gliwickiej policji - mówi nam podinsp. Marek Słomski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Mundurowi sprawdzają, czy kierująca mogła zobaczyć plamę ropopochodną na jezdni. Jednocześnie proszą osoby, które były świadkami zdarzenia (w szczególności kobietę, blondynkę w wieku 40 lat) o zgłoszenie się na policję.
Zginęła matka z córką. "Droga śmierci" w Bargłówce?
To nie był jedyny wypadek, do jakiego doszło na "drodze śmierci". Zaledwie 9 dni wcześniej w Bargłówce doszło do zderzenia samochodów marki volvo i honda. Jeden z samochodów stanął w płomieniach. Na szczęście poszkodowanym osobom udało się opuścić pojazdy. Jedna z nich trafiła do szpitala.
Mieszkańcy pamiętają też tragiczny wypadek z sierpnia 2021 roku. Jadący tirem z Sośnicowic do Rud Raciborskich kierowca potrącił ze skutkiem śmiertelnym kobietę jadącą rowerem. Udało nam się porozmawiać z dwiema kobietami, które mieszkają w okolicy. Potwierdzają, że droga w tym miejscu nie należy do bezpiecznych.
Z lasu głównie wyjeżdżają tiry, jadą grubo ponad 80 km/godz. i wjeżdżają do wsi, nie hamując nawet. Trąbią, jak ktoś jedzie wolniej - twierdzi pani Anna. - Nie mogłam puścić dzieci do szkoły w Bargłówce, tylko wożę je do Gliwic, bo boję się jakby miały iść piechotą i przechodzić przez drogę - dodaje kobieta.
Jak mówi, w pobliskich Łanach Wielkich jest fotoradar. Mieszkańcy chcieli, by również w Bargłówce pojawiło się urządzenie, ale nic nie udało się wskórać.
Odcinek od wiaduktu w Trachach do Bargłówki, to jest autostrada dla aut z rejestracją rybnicką i raciborską. Ile fabryka dała. Policja kontroluje szybkość tylko przed lub za lasem. W lesie jest bardzo niebezpieczny zakręt, no i zwierzęta. Nigdy nie widziałam tam policji, a kierowcy na tym odcinku nadrabiają ograniczenia w miasteczkach - mówi o2.pl pani Sławomira, która mieszka w okolicy.
Również policja potwierdza, że mieszkańcy narzekają na zachowanie kierowców na odcinku od Rud do Sośnicowic.
Przede wszystkim skarżą się na intensywność ruchu, w szczególności dużych ciężarówek, chcieliby ustawienia fotoradaru. Przyznaję też, że na tej drodze dochodzi do tragicznych zdarzeń. Tydzień wcześniej na tej samej drodze, ale po drugiej stronie Bargłówki, zderzyły się dwa auta. Jedno spłonęło doszczętnie. Na szczęście uczestnikom udało się opuścić zniszczone pojazdy - mówi nam podinsp. Słomski.
Jako policjanci popieramy każdą inicjatywę zwiększającą bezpieczeństwo na drogach. Praktyka wykazuje, że znakomitym sposobem na okiełznanie przekraczających prędkość kierowców są odcinkowe pomiary prędkości. Decyzja o budowie takiego systemu nie zależy jednak od policji, a od decyzji Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego - dodaje rzecznik gliwickiej policji.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl