Teksas nawiedziła ostatnio fala mrozów, zbierając tragiczne żniwo wśród nieprzyzwyczajonych do tego mieszkańców. Jedną z ofiar intensywnego ataku zimy stał się11-letni Cristian Pavon Pined. Chłopiec z powodu hipotermii zmarł we własnym łóżku, gdy w jego domu zabrakło prądu i ogrzewania.
Czytaj także: Sosnowiec. Zima im nie straszna, prace idą pełną parą
Teksas. Chłopiec zmarł z zimna we własnym łóżku
Cristian popołudnie przed śmiercią spędził na śniegu w Conroe, który widział po raz pierwszy od przybycia do Teksasu 2 lata wcześniej. Niestety, także ostatni. Następnego dnia, gdy chłopiec długo nie wychodził z łóżka, rodzice założyli, że odsypia zabawę. Dopiero kilkanaście godzin później jego matka zdała sobie sprawę, że dziecko nie żyje.
Za przyczynę zgonu uważa się hipotermię spowodowaną mrozem w domu, w którym nastąpiła utrata prądu. Matka zapewniła, że Cristian nie był chorowitym dzieckiem ani nie skarżył się na nic na wieczór przed śmiercią.
Wszystko było dobrze. Był szczęśliwy tego dnia. Wcale nie był chory – powiedziała kobieta w rozmowie z Houston Chronicle
Tragicznej nocy Cristian dzielił łóżko ze swoim 3-letnim przyrodnim bratem. Chłopcy próbowali ogrzać się wieloma kocami, niestety - to nie podziałało. Sekcja zwłok Cristiana została przeprowadzona w czwartek – poinformował rzecznik Conroe PD sierż. Jeff Smith. Minie kilka tygodni, zanim zostanie ustalona oficjalna przyczyna śmierci.
Czytaj także: Zima 2021. Turyści narzekają na ceny na stokach narciarskich. "W tym sezonie wszystko podrożało"
Jak dotąd co najmniej 47 osób zginęło w wyniku mroźnej pogody w USA, z tego 30 w Teksasie - jak podają władze stanu. Liczba ta prawdopodobnie wzrośnie w miarę utrzymywania się ujemnych temperatur. W Teksasie ciągłe przerwy w dostawie prądu narażają mieszkańców na wychłodzenie. Ofiary są znajdowane w stanie hipotermii hipotermii w domach lub samochodach, gdzie próbowali się ogrzać.