Rolnicy obawiają się o swoje uprawy, roślinność umiera, jeziora wysychają, a sycylijskie czerwone pomarańcze tracą kolor i wielkość. Największa, a zdaniem niektórych – również najpiękniejsza włoska wyspa, wysycha. Jak informuje wyborcza.pl, 13 lutego w Sycylii wprowadzono stan klęski żywiołowej.
Od ośmiu miesięcy nie pada. Ostatni raz podobną sytuację mieliśmy w 1980 r. - ale nawet wtedy skutki nie były tak opłakane. Weszliśmy w cykl katastrof: ogromne pożary latem i susza zimą. Mamy do czynienia z zakłóceniem ekosystemu środowiskowego – powiedział w audycji "Il pomeriggio di Radio1" Renato Schifani, prezydent regionu.
Jak podkreślił Schifani, Sycylijczycy czekają na deszcz, a jednocześnie mają świadomość, że nie poprawi on znacząco sytuacji. Może ją nawet pogorszyć. W maju i czerwcu ubiegłego roku Sycylię nawiedziły ulewne deszcze, które spowodowały znaczne szkody w uprawach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Susza daje się we znaki głównie miejscowym rolnikom. Zagrożone są m.in. uprawy zboża, winorośli i pomarańczy, a także hodowla zwierząt. Ze statystyk służby hydrograficznej wynika, że w ostatnim półroczu na Sycylii odnotowano najniższą ilość opadów od 1921 r. Sytuacja jest bardzo poważna.
Rekordowe upały. Naukowcy nie mają dobrych wieści
Na początku lutego włoskie media informowały, że na Sycylii zapanowała wakacyjna aura. Mieszkańcy Palermo wykorzystali ją, żeby wypocząć na plaży. Podkreślali jednak, że trudno jest się odprężyć w obecnej sytuacji.
W zeszłym roku pogoda była dobra do grudnia, ale potem padało aż do maja. W tym roku nie padało, co jest nieco niepokojące, ponieważ zaczynamy odczuwać skutki zmian klimatycznych – powiedział jeden z mieszkańców Palermo w rozmowie z agencją Reutera.
11 sierpnia 2021 to właśnie na Sycylii odnotowano największą temperaturę w historii Europy. Stacja pomiarowa wskazała wówczas 48,8 stopni Celsjusza, a mieszkańcy wyspy mówili o "powietrzu, które parzy". W tym roku sytuacja może się powtórzyć.
"Copernicus – wspólny program obserwacji Ziemi Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Komisji Europejskiej – ustalił, że miniony rok był najgorętszy w historii w skali światowej. 2024 może okazać się jeszcze cieplejszy" – opisuje Wyborcza.pl.