Jak informuje CNN, czworo dzieci zostało znalezionych nieprzytomnych na plaży w Portneuf-sur-Mer (około 550 kilometrów na północny wschód od Montrealu) w sobotę rano. Dzieci przewieziono do szpitala, ale ich życia nie udało się uratować.
Do tragedii doszło podczas wyprawy na ryby, po tym, jak 11 osób zostało zaskoczonych przez przypływ (uczestnicy wyprawy nie mieli łodzi). Sześć osób zdołano uratować, natomiast pięciu uczestników wyprawy poszukiwano pod osłoną nocy.
Według rzecznika policji, czworo dzieci w wieku powyżej 10 lat znaleziono około godziny 6 rano. Nastolatków przewieziono do szpitala. Później policja przekazała tragiczne wieści...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poszukiwania 30-latka
W kolejnych godzinach służby poszukiwały zaginionego uczestnika wyprawy. To mężczyzna w wieku około 30 lat. W poszukiwania zaangażowano nurków oraz żołnierzy Kanadyjskich Sił Zbrojnych, wykorzystano łodzie i helikoptery.
Z najnowszych informacji przekazanych przez lokalne media wynika, że ciało zaginionego mężczyzny wyłowiono z rzeki w sobotę wieczorem.
Minister bezpieczeństwa publicznego Quebecu François Bonnardel nazwał sytuację "niewypowiedzianą tragedią". Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.
Burmistrz Jean-Maurice Tremblay powiedział w sobotę, że na razie nie wiadomo, kim były ofiary i czy pochodziły one z Portneuf-sur-Mer, społeczności liczącej około 600 osób.
Burmistrz dodał, że w Portneuf-sur-Mer nie brakuje chętnych, którzy próbują złowić gromadnika. Korzystają oni z czerpaków, a nie żyłek, a na połów wybierają się głównie nocą.