Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. Komórki przy ul. Kruczej w Łodzi udało się ugasić już po kilkunastu minutach od rozpoczęcia akcji. Strażacy ruszyli do niej w czwartek w nocy. Pożar nie spowodował konieczności ewakuacji mieszkańców pobliskich kamienic.
Stopień zwęglenia ofiary był tak znaczny, że na miejscu trudno było było określić nawet płci zmarłej osoby - informuje "Dziennik Łódzki".
Strażacy podejrzewają, że spalony mężczyzna był bezdomny. W komórkach mógł schronić się przed zimnem. Wstępne analizy wskazują też, że ktoś mógł podłożyć ogień. Sprawą zajmie się prokuratura. Jeśli biegli potwierdzą, że było to podpalenie, śledczy będą musieli rozważyć możliwość morderstwa lub nieumyślnego spowodowania śmierci.
To kolejny tragiczny pożar w ostatnim czasie. W tym tygodniu w Skorzewie (woj. pomorskie) niedopałek zaprószył ogień w niewielkim mieszkaniu, którego właściciel zmarł w pożarze.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.