W czwartek w Nowym Jorku doszło do katastrofy. Do rzeki Hudson spadł helikopter, który leciał z sześcioma osobami na pokładzie. To była pięcioosobowa rodzina, która do USA przyleciała z Barcelony, by świętować urodziny dziecka: Agustin Escobar, jego żona Merce Camprubi Montal oraz trójka dzieci. Małżeństwo pełniło ważne, międzynarodowe funkcje w firmie Siemens Mobility. Miała to być wycieczka turystyczna, które codziennie odbywają się nad Nowym Jorkiem.
Wiadomo już, kto był pilotem śmigłowca, który rozpadł się w powietrzu i wpadło do rzeki. Jak podaje "The New York Times", to Sean Johnson, 36-letni weteran Navy SEALs, czyli elitarnej jednostki amerykańskiej marynarki wojennej. Miesiąc przed tragedią opublikował na Facebooku wideo, na którym dumnie pilotował ten sam typ maszyny nad Manhattanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Johnson niedawno przeprowadził się do Nowego Jorku, by kontynuować karierę w lotnictwie. Przed przeprowadzką do Nowego Jorku miał być ochroniarzem gwiazd. Pracował również dla firm produkujących śmigłowce. Urodził się w Chicago.
Czytaj więcej: Niedziela handlowa w Dino. To klienci muszą wiedzieć
Żona pilota, Kathryn Johnson, wyznała portalowi Gothamist, że jej mąż zawsze marzył o lataniu. - Nie wiem, co się stało. Jestem w szoku - powiedziała.
Pilotem katastrofy helikoptera w Nowym Jorku był mój współpilot i wspaniały przyjaciel. Świat stracił wokół wspaniałego człowieka i wspaniałego przyjaciela. Zdecydowanie zmienił moje życie na lepsze, a ja po prostu chcę świętować jego życie i to, jak żył - napisał z kolei w mediach społecznościowych pilot Earl Watters.