Do tego tragicznego zdarzenia doszło chwilę po godzinie 16.00. Miał on miejsce na zakręcie drogi wojewódzkiej numer 162, niedaleko Kołobrzegu. Okoliczności wypadku wciąż są dokładnie badane przez odpowiednie służby.
Jak relacjonuje Fakt, 33-letni kierowca wracał wówczas z pracy do domu. "Drogę znał niemal na pamięć. Zapewne wiedział, że w tym miejscu jest niebezpieczna — długa i prosta kończy się kilkoma dosyć ostrymi zakrętami" - przekazuje dziennik.
Prawdopodobnie samochód poruszał się z dużą prędkością. Kierowca, wchodząc w zakręt, stracił panowanie nad pojazdem i wpadł w poślizg. Dodatkowo, droga była mokra, gdyż wcześniej padał deszcz. Warunki atmosferyczne mogły mieć wpływ na przebieg tego tragicznego wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samochód wpadł w poślizg
Jak donosi Fakt, samochód wyleciał z drogi i wpadł na pobocze, gdzie następnie obrócił się na bok i dachem uderzył w drzewo.
Siła uderzenia była tak ogromna, że dach pojazdu został wgnieciony w tylne siedzenie. Mimo że kierowca podróżował zapięty w pasach, niestety nie miał on szans na przeżycie. Całkowite zniszczenie samochodu wskazuje na gwałtowność zdarzenia, które miało miejsce. Teraz śledztwo ma ustalić dokładne okoliczności tego wypadku.
"Z tego wypadku nikt nie mógł wyjść cało" - powiedzieli Faktowi świadkowie. Bezpośrednio po tragedii ludzie próbowali ratować poszkodowanego, który był uwięziony w zgniecionym samochodzie.
Kierowca zginął na miejscu
Na miejscu zdarzenia pojawili się strażacy z PSP w Kołobrzegu oraz z OSP w Gościnie. Po ustabilizowaniu i zabezpieczeniu pojazdu, przystąpili do rozcinania karoserii narzędziami hydraulicznymi.
Kiedy dostaliśmy się do wnętrza pojazdu odstąpiliśmy od czynności ratunkowych ze względu na stan poszkodowanego. Przeszukano także wrak, w celu upewnienia się czy pojazdem podróżowała tylko jedna osoba. Niestety, kierujący poniósł śmierć na miejscu - przekazała Ochotnicza Straż Pożarna w Gościnie.
Przybyłe na miejsce służby na prawie trzy godziny zamknęły drogę i kierowały cały ruch objazdami. Na miejscu zdarzenia była również karetka oraz trzy radiowozy. "Na prośbę prokuratora, po przeprowadzeniu czynności dochodzeniowych, wycięliśmy ciało poszkodowanego z rozbitego samochodu" - dodali ochotnicy z Gościna.
Czytaj także: Konie nad Morskim Okiem. Słowaccy turyści zabrali głos