"Wybuch gazu w Sarzynie w powiecie leżajskim. 77-letnia kobieta zginęła, jej 42-letni syn został ranny." Takie smutne wieści przekazały we wrześniu ubiegłego roku polskie portale informacyjne. Straż pożarna otrzymała informację o wybuchu gazu i pożarze o godzinie 2:00 w nocy.
Z ogniem walczyło osiem zastępów. W zgliszczach znaleziono zwęglone ciało 77-letniej właścicielki domu. Kobieta spłonęła we własnym łóżku.
Okoliczności mogły sugerować nieszczęśliwy wypadek. Jednak zięć ofiary zwrócił uwagę na podejrzany szczegół: butla z gazem, która wywołała wybuch, nigdy nie stała w tamtym miejscu, została wniesiona. Podejrzenie padło na liczącego wtedy 42 lata syna zmarłej, który mieszkał z matką.
Mężczyźnie postawiono trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, wywołania pożaru oraz posiadania środków odurzających. Mariusz S. już we wrześniu przyznał się do winy i dokładnie opisał okoliczności i przebieg zdarzeń, które doprowadziły do śmierci jego matki.
W toku postępowania, w związku z wątpliwościami co do jego poczytalności, podejrzany poddany był obserwacji psychiatrycznej w warunkach aresztu śledczego - poinformowała teraz Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie.
Po kilku miesiącach obserwacji biegli uznali Mariusza S. za całkowicie niepoczytalnego w momencie popełnienia zbrodni. W związku z tym 43-latek nie może odpowiadać za swoje czyny przed sądem.
Do Sądu Okręgowego w Rzeszowie skierowano wniosek o umorzenie postępowania karnego przeciwko podejrzanemu i zastosowanie wobec wymienionego podejrzanego środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym - informuje Katarzyna Leszczak, Prokurator Rejonowy w Leżajsku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.