Dwie osoby zginęły w wypadku na budowanym moście na kanale Twente w Lochem. Dwóch innych pracowników zostało rannych. Stało się to w momencie, gdy jeden z dużych łuków mostu spadł z podnośników dźwigu. Inspekcja Pracy podaje, że łuk spadł na co najmniej dwie osoby. Odnaleziono ciała obu ofiar. Jak podaje policja, dwóm rannym osobom nie zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo.
Śmierć poniosło dwóch pracowników - Polak i Belg. Do wypadku szybko odniósł się premier Holandii Mark Rutte.
Tragiczne doniesienia o poważnym wypadku w Lochem, w którym dwie osoby zginęły, a dwie zostały ranne w wyniku zawalenia się części mostu. Życzę bliskim i wszystkim zaangażowanym dużo sił - napisał w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Służby ratunkowe w Holandii otrzymały wsparcie tzw. zespołu USAR (Urban Search and Rescue). Jest to niezależny specjalistyczny zespół ratowniczy, który jest angażowany także w następstwie np. dużych trzęsień ziemi.
Czytaj także: Śpiewał "Piechotę" w szkole, teraz dołączył do chóru aniołków. Nie żyje 10-letni Dominik
Inspekcja Pracy wszczęła śledztwo w sprawie wypadku. Odbywa się to pod nadzorem prokuratury.
Co było przyczyną wypadku na budowie?
W pobliżu Lochem budowana jest obecnie obwodnica, dla której nad kanałem wybudowane zostaną dwa nowe mosty.
Według reportera, na którym opiera się portal NOS.nl, coś jednak poszło nie tak, gdy jeden z łuków został podniesiony na samą górę przez dwa dźwigi.
Wtedy coś pękło. Rozległ się ogromny hałas. Łuk kołysał się ogromnie w przód i w tył, tak bardzo, że upadł z siłą grzmotu - relacjonował jeden ze świadków zdarzenia.