Jak napisała Sobczak, chodzi o most, który łączy wsie Michajłowka i Priiskowoe. Zniszczone zostały cięgna, na których trzymała się kładka. Remont zakończył się dopiero dzień wcześniej. Tym razem sprawcą zniszczenia jest silny wiatr, który spowodował, że most został wypaczony.
Władze nic nie robią
Mieszkańcy skarżą się, że władze miasta i regionu nie podejmują żadnych działań w tej sprawie. Most nawet nie został zabezpieczony i odpowiednio ogrodzony. Była to jedyna możliwość dostania się z jednej wsi do drugiej, dlatego teraz dzieci nie mogą dostać się do szkoły i przedszkola, a dorośli do pracy czy sklepów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kraju, który wydaje miliardy dolarów na trwającą wojnę w Ukrainie, mieszkańcy wsi muszą wytrzymać bez chleba, ponieważ dostawcy boją się niebezpiecznego mostu. Ale i wcześniej pieczywo było dowożone do wsi raz na trzy dni.
Czytaj także: Nie żyje rosyjski piłkarz. Zginął w nielegalnym wyścigu
Most wytrzymał 4 lata
Wiszący most we wsi Michajłowka został wybudowany latem 2022 roku w miejscu starego. Ale i poprzedni most wytrzymał zaledwie cztery lata - powstał w 2018 roku. Mieszkańcy bali się po nim chodzić i czekali, aż pojawi się nowy most.
Władze wydały na to 25 milionów rubli (1,3 mln zł). Sześć miesięcy później nowy most również zaczął się zawalać, a silny wiatr uszkodził liny, na których się trzymał. Ludzie musieli czekać... aż wiatr ucichnie, ponieważ tylko wtedy mogli po nim przejść.
Wcześniej Sobczak napisała na swoim kanale na Telegramie, że lokalna administracja miała rzekomo prosić o nienagłaśnianie problemu w mediach i zalecała jedynie unikać chodzenia po moście w czasie silnego wiatru. Wtedy nawet uczniowie nie muszą chodzić do szkoły.