Zgłoszenie wpłynęło do policyjnych systemów w niedzielę 19 marca o godzinie 14:12. Feralnego popołudnia przy Dworcu Wileńskim w Warszawie doszło do groźnego zdarzenia.
50-letni mężczyzna próbował wsiąść do tramwaju linii 3, jednak nie zdążył tego zrobić. Pojazd gwałtownie ruszył, ciągnąc mężczyznę za sobą. W wyniku zdarzenia poszkodowany przewrócił się i upadł na torowisko.
Jak przekazała policja, 50-latek trafił do szpitala. Na szczęście nie został poważnie ranny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna doznał lekkich obrażeń. Po opatrzeniu, jeszcze tego samego opuścił szpital - poinformowała w rozmowie z polsatnews.pl młodsza aspirant Agnieszka Wiatrowicz - Grabowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.
Motorniczy był trzeźwy
Policja skontrolowała kierowcę tramwaju. Wkrótce poinformowano, że motorniczy był trzeźwy. Tego samego nie można natomiast powiedzieć o 50-letnim poszkodowanym, w chwili wypadku mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Nie jest to pierwszy tego rodzaju wypadek, jednak na szczęście nie dochodzi do nich często. W listopadzie ubiegłego roku do groźnego zdarzenia doszło w Gdańsku na przystanku Warneńska w kierunku ulicy Potokowej. Tramwaj przez około 10 metrów ciągnął mężczyznę, który przytrzasnął sobie rękę.
W sierpniu ubiegłego roku przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie doszło do ogromnej tragedii, o której usłyszała cała Polska. Drzwi tramwaju przycisnęły nogę pięcioletniemu chłopcu, który wysiadał z pojazdu.
Tramwaj rozpędził się i ciągnął za sobą dziecko przez kilkaset metrów. Życia chłopca nie udało się uratować.