Prof. Andrzej Podraza ocenia, że zakończenie rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie nastąpi w najbliższym czasie. "Obecnie można jedynie liczyć na zamrożenie konfliktu, bo nie widać jakiegoś kompromisowego rozwiązania, które by zaakceptowały obie strony" – stwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Ekspert podkreśla, że Ukraina będzie miała niezwykle trudne zadanie powrotu do granic sprzed 2014 roku, gdy doszło do aneksji Krymu przez Rosję. "To jest ten główny postulat, o który walczy Ukraina" – zauważył.
Niepokojące jest możliwe zaangażowanie w konflikt Korei Północnej, która podważa istniejący ład międzynarodowy. "Ewentualne wsparcie Rosji przez Koreę Północną stanowi niepotrzebną eskalację, świadczącą o tym, że trudno będzie rozwiązać konflikt na drodze dyplomatycznej" – ocenił prof. Podraza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakończenie konfliktu nie jest w interesie Donalda Trumpa
Być może jedną z realniejszych propozycji byłoby uznanie podporządkowania części obwodu donieckiego i ługańskiego Federacji Rosyjskiej za chociażby członkostwo Ukrainy w NATO – zasugerował prof. Podraza.
Ekspert zwrócił uwagę, że strefa zdemilitaryzowana stałaby się w praktyce linią frontu przed kolejną inwazją Rosji za kilka lat. "Dawałaby jedynie Putinowi czas, żeby przygotować się do kolejnej agresji. Zamrożenie obecnego konfliktu nie może mieć miejsca bez dania gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie przez Stany Zjednoczone lub NATO" – podkreślił.
Zamrożenie konfliktu mogłoby jednak dać czas na zmianę władzy w Rosji. "Według mnie kolejne władze Federacji Rosyjskiej będą skłaniać się ku zakończeniu konfliktu. Należy wyraźnie podkreślić, że nie jest on także w interesie samej Rosji, biorąc pod uwagę, chociażby straty ludzkie w wojsku rosyjskim" – zaznaczył prof. Podraza.
Politolog zauważył, że nie ma na razie żadnych przesłanek świadczących o tym, że Trump ma jakiś konkretny plan dotyczący Ukrainy. "Słyszymy tylko strzępy różnych wypowiedzi. W poprzedniej kadencji Trumpa głównym rywalem były dla niego Chiny, a nie Rosja" – przypomniał.
Poprzez zaangażowanie we wspieranie Ukrainy nie mogą w pełni zaangażować się w rywalizację z Chinami, która jest dla nich priorytetowa. Jednak wypowiedzi Donalda Trumpa wskazują, że chce być postrzegany jako zdecydowany, mocny przeciwnik. Triumf Władimira Putina nie jest w interesie Donalda Trumpa jako prezydenta USA i jako fightera" – oświadczył prof. Podraza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.