Sprawa księdza z Luizjany ujrzało światło dzienne we wrześniu 2020 roku. Duchowny Travis Clark został aresztowany za uczestniczenie w sadomasochistycznym stosunku seksualnym z dwiema dominami, czyli kobietami odgrywającymi dominującą rolę. Jakby tego było mało, całe zdarzenie miało miejsce na kościelnym ołtarzu i było nagrywane przez wielebnego.
Czytaj także: "Zbezcześciły dom Boży". Razem z księdzem
Pierwotnie księdza i jego partnerki oskarżono o wywoływanie zgorszenia. Prokuratura okręgowa podjęła jednak 19 marca decyzję o zmniejszeniu wagi zarzutów - ostatecznie całą trójkę oskarżono o wandalizm.
Głos w sprawie zabrał adwokat zatrzymanych kobiet. Stwierdził, że jego zdaniem zarzut jest bezpodstawny. Podkreślił, że to słaba próba uregulowania moralności osób prywatnych. Aresztowanie Mindy Dixon i Melissy Cheng miało zostać uzasadnione tym, że uprawiały stosunek w miejscu widocznym dla przechodniów. Po incydencie ołtarz został spalony, a w jego miejscu postawiono nowy, który niezwłocznie poświęcono.
To nic innego jak słabo zawoalowana próba uregulowania moralności osób prywatnych. To, że coś ci się nie podoba, nie oznacza, że jest to przestępstwo - oznajmił adwokat Bradley Phillips.