aktualizacja 

Trucizna w polskich szkołach. "Silnie rakotwórczy", zakazany od 1996 r.

78

Krakowscy działacze apelują do prezydenta miasta o usunięcie toksycznych substancji ze ścian i podłóg w szkolnych budynkach. Chodzi o subit, powszechnie stosowany w budownictwie do lat 90. ubiegłego wieku. To "broń z opóźnionym zapłonem", jak piszą aktywiści, którzy domagają się oszacowania skali problemu w miejskich placówkach.

Trucizna w polskich szkołach. "Silnie rakotwórczy", zakazany od 1996 r.
pusta klasa/ zdjęcie ilustracyjne (Adobe Stock)

Petycja o usunięcie groźnej substancji, której powszechnie używano przed 1996 rokiem podczas montażu podłóg i paneli ściennych wpłynęła do prezydenta Krakowa z początkiem tygodnia. Zdaniem jej autorów, lepik asfaltowy obecny w ścianach i podłogach szkolnych pomieszczeń zagraża życiu uczniów i przedszkolaków.

Przedstawiciele stowarzyszenia alarmują, że w samym Krakowie problem może dotyczyć nawet 40 placówek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...

Zobacz także: Rakotwórczy azbest w centrum miasta
Z wielu krakowskich przedszkoli oraz szkół nie został jeszcze usunięty silnie rakotwórczy i toksyczny subit, którego szkodliwość jest porównywana do azbestu. Tworzywo w dawnych latach było stosowane do montażu podłóg oraz elementów wyposażenia. Stosowanie substancji w budownictwie jest już od 1996 roku zakazane. Miasto nie stworzyło jednak nawet planu jak pozbyć się zagrożenia, a problem może dotyczyć około 40 placówek oświatowych - piszą aktywiści.

Przedstawiciele stowarzyszenia wystąpili do miasta z pytaniem o skalę zjawiska, jednak jak przekonuja otrzymali jedynie "lakoniczne odpowiedzi". Miejscy urzędnicy zapewniali nas jedynie, że subit ,"jest sukcesywnie usuwany przy wykonywaniu remontów podłóg w budynkach jednostek oświatowych" - podkreślają.

Twierdzą też, że miasto po prostu nie dysponuje listą placówek, w których tworzywo może stanowić zagrożenie, bo nigdy nie została przeprowadzona pod tym kątem inwentaryzacja.

Uważamy, że pozbycie się zagrożenia trzeba potraktować jak priorytet. Dzieci w Krakowie są już narażone na wiele szkodliwych czynników jak chociażby smog. Nie rozumiemy, czemu miasto z samo z siebie nie zajęło się zagrożeniem w sposób systemowy. Liczymy, jednak, że błąd zostanie szybko naprawiony. Sytuacja stanowi afekt szerszego problemu jakim są zdecydowanie zbyt małe nakłady na remonty krakowskich szkół. Brak środków sprawa, że wiele pilnych przedsięwzięć jest odkładanych na bliżej nieokreśloną przyszłość." - argumentują aktywiści.
Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić