- To na pewno będzie noc pełna niepokoju - mówił wczoraj (13 września) cyt. przez portal nto.pl sołtys wsi Morów, znajdującej się na polsko-czeskim pograniczu. Niestety, ulewne deszcze sprawiły, że zrealizowały się czarne scenariusze.
Lokalny portal opisuje Morę, jako "niepozorny ciek wodny", przez który na co dzień można przejść, nie mocząc przy tym kolan. Jednak po intensywnych opadach deszczu potok górski zmienił się w rwącą rzekę, która wystąpiła z brzegów, niszcząc wszystko na swojej drodze.
W związku z zagrożeniem powodziowym podjęto decyzję o częściowej ewakuacji mieszkańców, których domy znajdują się najbliżej rzeki. W Głuchołazach ewakuowano natomiast kilkuset mieszkańców, z części prawobrzeżnej miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poziom wody w rzece Biała Głuchołaska sukcesywnie rośnie. Na miejscu zjawił się minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak. - Zostajemy z wiceministrem Leśniakiewiczem do rana w powiecie nyskim - o 8 rano sztab kryzysowy w starostwie - zapowiedział na platformie X.
Wodowskaz przy ujęciu wody w Białej Nyskiej wskazał absolutne maksimum - obecnie notujemy rekordowe 455 cm i przepływ 176 m3/s - przekazał Maciej Krzysik, członek zarządu powiatu nyskiego, cyt. przez nto.pl.
Z kolei w Głuchołazach po godz. 5 rano wodowskaz wskazał 286 centymów, co oznacza, że ponad dwukrotnie został przekroczony stan alarmowy dla rzeki.
Rozpaczliwy apel strażaków
Z wodą walczą także mieszkańcy wsi Jarnołtówek. Sytuacja jest coraz trudniejsza. Nad radem strażacy za pośrednictwem mediów społecznościowych zaapelowali o pomoc. Jak czytamy, zostali pozostawieni samymi sobie.
Szanowni mieszkańcy Jarnoltowka, Pokrzywnej PROSIMY O POMOC w ładowaniu i układaniu worków w naszych miejscowościach. Sami nie damy rady, nie mamy już sił. Walczymy od wczoraj a wsparcia nie widać. Chcecie powalczyć o Nasz Jarnoltowek i Pokrzywna to zbiórka przy remizie OSP Jarnołtówek. Już, teraz, natychmiast - apelują starażacy.