Jak informuje "The Independent", ofiarą napaści ze strony Donalda Trumpa miała być Elizabeth Jane Carroll. Zgodnie z zeznaniami dziennikarki, jej dramat rozegrał się w 1996 roku w luksusowym domu towarowym Bergdorf Goodman na nowojorskim Manhattanie.
Donald Trump oskarżony o napaść. Celowo się spóźnił?
Elizabeth Jane Carroll zeznała, że razem z Donaldem Trumpem przypadkowo wpadli na siebie w garderobie. Po chwili rozmowy miliarder – przy użyciu przemocy – zmusił kobietę do stosunku. Sama dziennikarka zdecydowała się zachować sukienkę, którą miała na sobie w trakcie gwałtu. Na niej zaś ma rzekomo znajdować się materiał genetyczny napastnika.
Przeczytaj także: Ameryka huczy. Znaleźli tajne dokumenty. Joe Biden w tarapatach
Sprawa po raz pierwszy została nagłośniona przez media w 2019 roku. Donald Trump zaprzeczał jednak, aby dokonał napaści. Przekonywał, że nigdy nie spotkał Elizabeth Jane Carroll. Jednak Carroll szybko obnażyła to kłamstwo, pokazując zdjęcie z 1987 roku, na którym pozowała w towarzystwie miliardera oraz jego ówczesnej żony Ivany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Przez trzy lata obrońcy Elizabeth Jane Carroll wzywali Donalda Trumpa, aby ten przekazał próbkę swojego materiału genetycznego. Dotychczas były prezydent USA konsekwentnie odmawiał oddania wymazu z DNA, który wszedłby wówczas w zbiór sądowych dowodów. Niespodziewanie miliarder postanowił zmienić zdanie.
Według ustaleń "The Daily Beast", termin oddania próbki materiału genetycznego już minął. W rezultacie wymaz z DNA byłego prezydenta nie zostanie włączony w zbiór sądowych dowodów. Zdaniem specjalisty, do którego dotarł amerykański serwis, to celowa strategia obrońców Trumpa.
Albert Scherr, profesor wydziału prawa Uniwersytetu New Hampshire, przypomniał w rozmowie z dziennikarzami, że to nie pierwszy raz, kiedy zespół obrońców Donalda Trumpa nie dostarcza dowodów czy nie dopełnia formalności na czas.
Przeczytaj także: Chińczycy na celowniku. Trump mówi "dość"
Jak dowodził ekspert, były prezydent USA chciał celowo z jednej strony zaprezentować siebie w roli niesłusznie oskarżonego, ponieważ usiłował dostarczyć dowód swej niewinności. Z drugiej zaś doprowadził do sytuacji, w której prokuratura nie jest w stanie zlecić badań porównawczych dla kluczowych dowodów. Najprawdopodobniej więc sąd skieruje sprawę do ponowienia etapu rozpoznawczego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.