Donald Trump żąda dostępu do ukraińskich surowców. Tym sposobem Kijów miałby zapłacić za dotychczasową pomoc wojskową w obronie przed Rosją. W grę wchodzą miliardy dolarów. NBC podało, że administracja prezydenta USA zażądała możliwości eksploatacji nawet 50 procent zasobów, w tym do metali ziem rzadkich.
Wołodymyr Zełenski miał jednak odrzucić te propozycje, bo "nie uwzględniały interesów ukraińskich". Stany Zjednoczone nadal nie chcą dać gwarancji wojskowych Ukrainie. Żądają większego zaangażowania od zdemilitaryzowanej wciąż Europy.
Andrzej Jagielski, kierownik biura dyrektora w Państwowym Instytucie Geologicznym - Państwowym Instytucie Badawczym, wyjaśnia w rozmowie z o2.pl, jakie bogactwa ma Ukraina i jaką ich część zagarnęła Rosja.
Rafał Strzelec, o2.pl: Jakie metale ziem rzadkich występują w Ukrainie?
Andrzej Jagielski, kierownik biura dyrektora PIG-PIB: Metale ziem rzadkich były rozpoznawane na terenach Ukrainy jeszcze za czasów Związku Radzieckiego. Podobieństwo do ich występowania na Grenlandii czy w Chinach charakteryzuje się tym, że znajdują się one w pobliżu kratonów, czyli masywów krystalicznych skał, które tworzą w Ukrainie dość płytką tarczę.
Są to bardzo stare skały, mające ponad 2 miliardy lat. Bezpośrednio w nich znajdują się nie tylko metale ziem rzadkich, ale także wiele innych cennych pierwiastków czy surowców - złoto, tytan, uran. Chodzi zatem nie tylko o metale ziem rzadkich. Należy zwrócić uwagę, że wiele osób w tej grupie umieszcza takie pierwiastki jak lit czy uran. Tymczasem termin metale lub pierwiastki ziem rzadkich jest zarezerwowany dla kilkunastu pierwiastków.
Dlaczego metale ziem rzadkich są tak ważne?
Ponieważ zmieniają właściwości stopów. Na przykład - tak, jak szczypta przyprawy może zmienić diametralnie smak potrawy, tak szczypta neodymu dodana do stopu magnesów zmienia je i daje im większą moc. Dzięki temu magnesy wykorzystywane w silnikach elektrycznych wyzwalają więcej energii.
W jakich jeszcze gałęziach przemysłu i gospodarki znajdują zastosowanie zasoby znajdujące się na terytorium Ukrainy?
Mamy tam uran. Jego głównym dostawcą był niegdyś Związek Radziecki, a następnie po jego rozpadzie – Rosja. Z powodu trwającego konfliktu lepiej, aby te zasoby znajdowały się poza obszarem działań wojennych. Uran znajduje się w obwodzie kirowohradzki i w centralnej części Ukrainy, będącym blisko frontu. Jest też tam tytan – metal o niesamowitej wytrzymałości. Niektóre samoloty transportowe mają podłogi tytanowe i bez żadnego podparcia potrafią utrzymać ciężkie czołgi. Jest to lekki metal o dużej wytrzymałości. To z pewnością strategiczny surowiec.
Do tego dochodzą pokłady litu. Jest on pilnie poszukiwany, ponieważ pozwala przejść z tradycyjnych akumulatorów ołowianych na litowe akumulatory. Są one mniejsze, lżejsze, a wiele urządzeń musi być zasilanych prądem dla podtrzymywania systemów w naszych komputerach osobistych czy smartfonach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dysproz, jeden z metali ziem rzadkich, jest używany laserach. Europ wykorzystuje się w produkcji oświetlenia LED, ekranów do smartfonów i innych wyświetlaczy. Zastosowanie tych surowców jest szerokie i Ukraina jest swego rodzaju skarbcem, wciąż czynnym i niezagospodarowanym, który ma znane już od lat złoża. Wymagają one jednak zaawansowanej technologii eksploatacji i przetworzenia na surowiec dla przemysłu.
Mamy takie czasy, że jest ona dostępna i można te surowce eksploatować. Ich zastosowanie daje przewagę tym państwom, które mają do nich dostęp. Są też elementem szantażu gospodarczego. Chiny mają wiele metali ziem rzadkich. Wchodząc w spółki na innych kontynentach, przewożą te rudy do siebie, gdzie prowadzą proces ich metalurgicznej obróbki. W związku z tym mogą na arenie globalnej rozgrywać wiele swoich interesów - jednym zezwalając na dostawy, innym zabraniając.
Gdzie znajdują się najważniejsze surowce ukraińskie?
70 proc. wszystkich zasobów mineralnych Ukrainy znajduje się w trzech obwodach: donieckim, ługańskim i dniepropietrowskim. Choć obwód dniepropietrowski w dużej części jest kontrolowany przez Ukrainę i nie jest okupowany przez wojska rosyjskie, większa część tych złóż jest pod okupacją rosyjską albo w strefie przyfrontowej.
Obszar w okolicach Morza Azowskiego, Mariupola – tam są właśnie m.in. złoża metali ziem rzadkich w skałach krystalicznych (pegmatyty) oraz w skałach osadowych. Procesy przyrodnicze wykonały tam dużą część pracy za człowieka - rozdrobniły te skały, przetransportowały, wyselekcjonowały i zdeponowały minerały bogate w metale ziem rzadkich oraz w tytan. Wystarczy teraz użyć do pracy koparek, czerpaków i można już te złoża eksploatować.
Na południe od Czerkas i w okolicy Krzywego Rogu znajdują się złoża żelaza, uranu, złota i litu, które także są w rejonie frontu. Obszar jest narażony na ataki z powietrza czy artyleryjskie. Zaporoskie złoża manganu są już dosłownie w strefie frontowej. Nieobjęte działaniami militarnymi są złoża berylu, cyrkonu, metali ziem rzadkich i tytanu na północny wschód od Kijowa, przy granicy z Białorusią, w rejonie bagien, Prypeci, na Polesiu. Te tereny stanowią naturalną barierę przed interwencją od północy. Tam właśnie są złoża metali ziem rzadkich, które w razie utraty przez Ukrainę złóż na wschodzie lub w centrum kraju, mogą być eksploatowane.
Złoża berylu Zagłębia Pierżańskiego w obwodzie żytomierskim są głębiej położone i wymagają budowania głębokich szybów w poszukiwaniu żył skalnych bogatych w minerały. Natomiast znajdują się na tym obszarze bogate złoża rud tytanu, które łatwo wydobywać metodą odkrywkową.
Amerykanie chcą wydobywać te złoża na Ukrainie. Donald Trump chce, by Kijów zapłacił swoimi surowcami za pieniądze zainwestowane przez Waszyngton w obronę przed Rosją. Jak to się może odbyć formalnie? Jak inny kraj może wydobywać zasoby drugiego?
Musi być podpisane porozumienie. No, chyba że kraj ten jest upadły i jakiś przedsiębiorca wjeżdża do niego, nie licząc się z miejscową społecznością. Eksploatuje i wywozi zasoby do siebie. Na szczęście w Ukrainie nie ma to miejsca. Całe wydobycie będzie gwarantowane przez państwo. Natomiast Ukraińcy oczekują ochrony militarnej. Jaka ona będzie? Tego nie wiem. Nawet w Afryce koncerny chińskie muszą podpisać umowę z władzami państwa na eksploatację. Muszą określić, ile będą wywozić do siebie bądź przetwarzać na miejscu. Z tego państwa czerpią podatki, bowiem narzucają cła na wywóz tych surowców. Starają się także sprawdzać górników - czy ilości wydobytego surowca, która jest raportowana, jest prawdziwa.
Rozmawiał Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl