Lecą stołki w policji. Wnioski o odwołanie trzech komendantów wojewódzkich policji zostały skierowane do odpowiednich wojewodów w celu zaopiniowania. Zmiany mają objąć insp. Piotra Morajko z Krakowa, insp. Jarosława Tokarczyka z Rzeszowa oraz insp. Grzegorza Napiórkowskiego z Kielc.
Sprawę skomentował już Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Tomasz Siemoniak, który we wtorek potwierdził, że został poinformowany o tej decyzji, jednak zaznaczył, że nie ingeruje w sprawy personalne.
To komendant główny dobiera sobie współpracowników — stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Angelina Kosiek, rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego Józefa Bryka, w rozmowie z Polską Agencją Prasową potwierdziła otrzymanie wniosku dotyczącego odwołania insp. Grzegorza Napiórkowskiego.
Wojewoda zapoznał się z dokumentem, a odpowiedź została już przekazana do Komendy Głównej Policji. Nie komentujemy powodów tej decyzji. Uważamy, że każdy szef ma prawo dobierać sobie współpracowników — podkreśliła Angelina Kosiek.
Wśród zarzutów pod adresem odwoływanych komendantów wymienia się m.in. zbyt powolny proces wymiany kadr. W jednym z przypadków ma chodzić o inną wizję kierowania komendą wojewódzką. Nie ujawniono także nazwisk następców odwołanych komendantów.
O problemach w polskiej policji mówi się od początku listopada. Chodzi o święta 1 i 11 listopada gdzie istniało ryzyko, że zabraknie funkcjonariuszy do zadbania o bezpieczeństwo Polaków. Policjanci w ramach protestu zaczęli masowo chodzić na zwolnienia lekarskie - zwłaszcza w województwach małopolskim i śląskim.
Procedura odwołania przewiduje, że po uzyskaniu opinii wojewodów decyzja zostanie formalnie zatwierdzona przez Komendę Główną Policji.
Czytaj także: "Pani w BMW". Wszystko na oczach policji