Paweł Kukiz mówił o ''domu wariatów'', Janusz Kowalski zarzekał się, że będzie bronił polskiego kotleta, zaś Trzaskowski wspominał o ''steku bzdur''. Zrobiło się dość kulinarnie, ale i niesmacznie, bo informacja o tym, że Trzaskowski chce wprowadzić racje żywnościowe, wywołała prawdziwą polityczną burzę. Gdy nie wiadomo, o co chodzi, ponoć chodzi o pieniądze. Otóż nie tym razem. Zamieszanie wywołał raport C40 Cities.
We wtorek "Dziennik Gazeta Prawna" opisała raport przygotowany dla organizacji C40 Cities, skupiającej 100 miast na świecie, również Warszawę.
W trosce o klimat kilkanaście lat temu rządzący metropoliami zrzeszyli się. (...) Cele stowarzyszenia? Działanie na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia oraz budowa «zdrowych, sprawiedliwych i odpornych społeczności». Raport przygotowany dla tej organizacji pokazuje, co konkretnie zrobić, żeby być skutecznym — opisuje ''DGP''.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I właśnie te zalecenia przygotowane przez naukowców z Leeds, wywołały takie poruszenie. Do boju ruszyli politycy Solidarnej Polski. ''Czasy komuny i kartek mają powrócić. Czy Rafał Trzaskowski naprawdę chce wprowadzić warszawiakom, a być może w całej Polsce, bo znamy jego ambicje – racje żywnościowe, racje konsumpcyjne?'' – zastanawiał się podczas konferencji prasowej wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Wtórowali mu także inni politycy.
Największe kontrowersje wzbudził fakt, że autorzy raportu zaproponowali, aby do 2030 roku spożycie mięsa zmalało do 16 kg rocznie na osobę, a spożycie nabiału - 90 kg. Ale na tym nie koniec. Warszawiacy mieliby też ograniczyć loty (maksymalnie jeden lot na dwa lata), kupować mniej ubrań (do ośmiu sztuk na rok), zmniejszyć liczbę posiadanych aut, dłużej korzystać z pojazdów, ale i urządzeń elektronicznych.
Odpowiedź Trzaskowskiego
Po konferencji prasowej polityków Solidarnej Polski, głos zabrał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Stwierdził on, że informacje przedstawione przez wiceministra Kaletę są ''stekiem bzdur''.
Jak napisał Trzaskowski w mediach społecznościowych, raport naukowców z Leeds został wydany niemal 4 lata temu i nie powstał na zlecenie warszawskich władz.
Mimo wszystko cieszę się, że sięgnął pan do tego dokumentu, a przynajmniej cokolwiek o nim przeczytał. (...) Polecam zapoznać się z naszym, warszawskim dokumentem na temat polityki żywnościowej miasta. Piszemy w nim między innymi o wsparciu dla mieszkańców w dostępie do dobrej jakości i niedrogiej żywności — napisał prezydent stolicy, odpowiadając Sebastianowi Kalecie.
Trzaskowski podkreślił też, że mieszkańcy Warszawy chętnie angażują się w projekty ekologiczne i podejmują działania, których celem jest dawanie drugiego życia przedmiotom. Na koniec prezydent Warszawy zapewnił, że kartek na żywność nie będzie. ''(...) jedyne ograniczenie konsumpcji, które przychodzi nam do głowy, to ograniczenie konsumpcji mediów społecznościowych przez polityków Zjednoczonej Prawicy. Tu też jednak nie mamy żadnych narzędzi prawnych'' — skwitował prezydent Warszawy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.