Marsz Niepodległości przeszedł w czwartek z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego w Warszawie. Było to największe zgromadzenie zorganizowane w 103. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Wydarzenie pod hasłem "Niepodległość nie na sprzedaż" odbyło się bez większych incydentów i ekscesów.
Tegoroczny marsz otrzymał status formalnej uroczystości państwowej. Powodem takiej decyzji była sądowa batalia o jego legalizację. Warszawscy urzędnicy sprzeciwiali się rejestracji zgromadzenia.
To nie była wojna z rządem, tylko walka o pryncypia. Sprzeciwiam się oddawaniu przez rządzących święta narodowego środowiskom skrajnym i narodowym. To rząd powinien organizować marsz od wielu miesięcy – powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Rafał Trzaskowski.
Rafał Trzaskowski krytykuje organizatorów Marszu. "Nie powinno to mieć miejsca"
Prezydent Warszawy w ostrych słowach skrytykował rząd oraz organizatorów marszu. Odniósł się m.in. do słów szefa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza oraz posła Roberta Winnickiego.
Bąkiewicz martwi się, że Niemcy nastają na jego tożsamość płciową. To nadaje się do zbadania przez psychiatrę – ocenił Trzaskowski. – Winnicki mówi, że powinniśmy używać broni na polskiej granicy – kontynuował wyliczanie.
Plakat Marszu Niepodległości 2021 bardzo przypominał obwieszczenia rozwieszane w całej Polsce podczas okupacji. Został podpisany "der Oberbürgermeister Tschaskovsky". Podczas wydarzenia pojawiły się też wulgarne transparenty obrażające prezydenta Warszawy.
Minister ds. kombatantów organizuje to jako święto państwowe, pozwala na tego typu ekscesy i nawet się z tego nie tłumaczy. A wiem, jak zareagowali kombatanci pamiętający to z czasów okupacji. Nie chodzi o użycie mojego nazwiska, ale o to, że w ogóle takie plakaty nie powinny mieć miejsca – ocenił Trzaskowski.
Prezydent stolicy na antenie Polsat News zabrał głos także w sprawie kosztów przygotowania stolicy na wydarzenie. Ocenił że to "absurdalne, że urzędnicy musieli zabezpieczać remonty, zabierać kosze i rowery".
Przesunęliśmy 400 ton kamienia. To koszty idące w setki tysięcy złotych, właśnie je szacujemy. Rząd to zorganizował, powinien za to zapłacić. Wyślemy taki rachunek do wojewody, skoro to święto państwowe, to ktoś powinien wziąć za nie odpowiedzialność – podkreślił.
Kryzys na granicy. "Wyrzucanie dzieci do lasu na pewną śmierć"
Trzaskowski wypowiedział się w rozmowie z Marcinem Fijołkiem również w sprawie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy. Podkreślił, że "można twardo chronić granicę, ale nie wyrzucać dzieci do lasu na pewną śmierć".
Najważniejsze to uszczelnić granicę, wszyscy się co do tego zgadzamy. (…) Proszę zobaczyć na rząd Litwy - ministrowie jeździli na Bliski Wschód, negocjowali z państwami, z których pochodzą uchodźcy. Nasz rząd spał, prezydent spał – obudzili się w ostatniej chwili.
Czytaj także: Marsz Niepodległości. Tak przygotowuje się Warszawa
Obejrzyj także: Marsz Niepodległości bez premiera i prezydenta. Miller: Kompromitujące dla władz
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.