5-latek wpadł do studni w mieście Tamarot we wtorek 1 lutego. Chłopiec spadł z wysokości aż 32 metrów. Akcję ratunkową rozpoczęto we wtorek wieczorem i trwa ona do dziś.
Trzeci dzień akcji ratunkowej
Ratownicy spuścili do studni kamerę, dzięki czemu upewnili się, że chłopcu nic się nie stało. Następnie dostarczyli mu jedzenie, wodę i maskę tlenową.
Największym problemem jest średnica dziury. Jest bardzo, bardzo mała, około 25 centymetrów. Na głębokości 28 metrów jest jeszcze węższa, więc nie mogliśmy dotrzeć od Reyana - powiedział dla BBC Mohamed Yassin El Quahabi, przewodniczący lokalnego stowarzyszenia aktywności jaskiniowych i górskich.
Na miejscu pracuje kilka koparek i spychaczy. Ponieważ ratownicy nie mogą rozkopać studni, chcą wykopać duży dół obok i spróbować dostać się do 5-latka z innej strony. Istnieje ryzyko, że podczas tych manewrów Reyanowi stanie się krzywda lub zostanie przysypany ziemią.
Sercem jesteśmy z jego rodziną i modlimy się, by wrócił do nich tak szybko jak to możliwe – powiedział BBC rzecznik marokańskich władz.
W czwartek wieczorem ratownicy przekazali, że udało się wykopać dół o głębokości 24 metrów. Na miejscu zdarzenia znajduje się śmigłowiec, którym 5-latek zostanie przetransportowany do szpitala.