Polscy biskupi nie mogą spać spokojnie. Stolica Apostolska nadal sprawdza ich nadużycia w Kościele w naszym kraju. Tym razem papież Franciszek zaakceptował rezygnację bpa Kiernikowskiego. Wcześniej konsekwencje wyciągnięto m.in. wobec arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia oraz Edwarda Janiaka.
Czytaj także: Watykan ma dość. Kara dla polskich biskupów
Bp Zbigniew Kiernikowski złożył oficjalną rezygnację 31 maja bieżącego roku. Papież Franciszek zaakceptował ją po niespełna miesiącu. W oficjalnym komunikacie kapłan tłumaczył swoją decyzję osiągnięciem wieku emerytalnego, jednak głośno mówiło się też o jego zaniedbaniach. Dotyczyły one nadużyć seksualnych wobec osoby małoletniej ze strony kapłana diecezji siedleckiej, którą bp Kiernikowski kierował w latach 2002 -2014.
Ze względu na to, że zbliża się data osiągnięcia przeze mnie wieku emerytalnego, złożyłem już na ręce Ojca Świętego Franciszka swoją rezygnację z posługi biskupiej w diecezji legnickiej. Żywię nadzieję, że w niedługim czasie doczekamy się ogłoszenia nowego ordynariusza diecezji legnickiej - pisał w maju bp Kiernikowski.
Przy okazji rezygnacji biskupa "Gazeta Wyborcza" przypomniała historię Pawła z Łukowa. Mężczyzna jako dziecko był molestowany przez kapelana Stanisława B. Bp Kiernikowski przeniósł kapłana z Łukowa do parafii w Radzyniu Podlaskim i nie wyciągnął żadnych innych konsekwencji. W 2004 roku hierarcha ręczył za Zbigniewa Sz. Proboszcz ze wsi Połoski miał w trakcie lekcji religii dotykać uczennice po pośladkach. Skazano go za to na dwa lata więzienia.
Kulisy odejścia
O przyjęciu rezygnacji poinformowała w poniedziałek 28 czerwca w oficjalnym komunikacie Archidiecezja Lubelska. Stolica Apostolska przeprowadziła postępowanie wobec bpa Kiernikowskiego, działając na podstawie przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz motu proprio Vos estis lux mundi. Nie wiadomo, kto zastąpi go na tym stanowisku.
O kulisach procesu rezygnacji opowiedział "Gazecie Wyborczej" ks. prof. Andrzej Kobyliński. Według duchownego po jej złożeniu papież zazwyczaj przedłuża kadencję biskupa nawet na rok. Inaczej ma być w przypadku kapłanów, którzy znajdują się na czarnej liście Watykanu. Wtedy rezygnacja jest przyjmowana od razu, tak jak w przypadku abpa Sławoja Głodzia, czy właśnie bpa Kierniowskiego.
Czytaj także: Papież o LGBT. To może wielu zaskoczyć