W sobotę, 1 czerwca na Lotnisku Chopina w Warszawie trzech mężczyzn postanowiło zażartować sobie z obsługi portu lotniczego. Każdy z incydentów następował po sobie co pół godziny, utrudniając płynność odpraw.
Najpierw 21-latek przed odlotem do Nicei oświadczył, że w jego bagażu znajduje się granat.
Następnie kolejny pasażer, 32-letni mężczyzna odlatujący do hiszpańskiego Alicante zażartował, że ma w walizce dwie bomby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei 44-letni mieszkaniec powiatu wyszkowskiego, odprawiając się na rejs na Kos, stwierdził, że ma dynamit.
Funkcjonariusze Straży Granicznej zareagowali błyskawicznie i dokładnie sprawdzili bagaże podróżnych.
Na szczęście okazało się, że nie przewozili żadnych niebezpiecznych materiałów.
Czytaj także: Nie tylko Lewandowska. Tenisista przeżył nerwowe chwile
- Podczas rozmowy z funkcjonariuszami Straży Granicznej każdy z nich tłumaczył się, że to był głupi żart. Przewoźnicy obsługujący odprawy na poszczególne trzy rejsy postawili wycofać mężczyzn z listy pasażerów - poinformowała PAP rzeczniczka Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej kpt. SG Dagmara Bielec.
Jeden z nich został ukarany mandatem karnym, pozostali otrzymali wezwania do stawiennictwa w PSG Warszawa-Okęcie w celu kontynuacji czynności w sprawie incydentów - dodała.