Sprawa została nagłośniona przez lokalny oddział policji. Mark Knittle z Captain Cook łowił ryby z przyjacielem cztery mile od wybrzeża Hōnaunau na Hawajach. Nic nie zapowiadało tragedii. Amerykanin miał doświadczenie w tego typu połowach, jednak tym razem nie było szczęśliwego zakończenia.
Tuż przed 5 rano Knittle miał złapać ogromnych rozmiarów tuńczyka ahi. Ryba okazała się silniejsza od dorosłego mężczyzny i wyciągnęła go za burtę. Świadkiem zdarzenia był przyjaciel Amerykanina, który przekazał swoją relację policji. Po zobaczeniu, jak ten zanurza się w wodzie, próbował złapać linę, ale chybił. Po kilku sekundach porwany zniknął pod powierzchnią wody i nie był więcej widziany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O dramacie na wodzie niezwłocznie zostały poinformowane odpowiednie służby. Policja i straż przybrzeżna szukały Knittle'a jednak ich działania nie przyniosły żadnych skutków. Zajmujący się sprawą eksperci zwrócili uwagę, że sporych rozmiarów tuńczyk mógł odciągnąć rybaka daleko od miejsca, w którym łódź była zakotwiczona. Gdyby podejrzenia te zostały potwierdzone, to bardzo utrudniłoby to zakres poszukiwań.
Jeśli jest ryba, która faktycznie go ciągnie, nie wiesz, dokąd może się udać - powiedział Darwin Okinaka, zastępca szefa operacji straży pożarnej hrabstwa Hawaii.
Czytaj także: Poszedł na spacer. Gdy to zobaczył, chwycił za telefon
Policja przedstawiła opis zaginionego mężczyzny. Knittle mierzy 178 cm wzrostu przy wadze 84 kilogramów. Ryba, z którą stoczył walkę to niezwykle trudny dla człowieka przeciwnik. Według National Oceanic and Atmospheric Administration tuńczyk ahi może mierzyć nawet do dwóch metrów i ważyć 180 kg, czyli ponad dwa razy więcej od porwanego Amerykanina.
Czytaj także: Zaobserwowany w polskim lesie. "Przynosi szczęście"