37-latek z Holandii, którego personaliów nie podano, przebywał z rodziną na wakacjach w Barcelonie w Hiszpanii. Będąc w galerii handlowej w dzielnicy Sarria-Sant Gervasi przez przypadek połknął kluczyki od auta i zaczął się krztusić.
Nie mogli zrozumieć błagania o pomoc
Mężczyzna błagał o pomoc, ale nikt nie potrafił go zrozumieć. Ochrona wyrzuciła go siłą na zewnątrz i 37-latek upadł na twarz. Wtedy ochroniarze zaczęli go cucić i próbowali mu pomóc. Wezwano pomoc.
Kiedy sanitariusze przybyli na miejsce odkryli w gardle Holendra kluczyki od auta. Mężczyzna został przewieziony do szpitala Sant Pau, ale zmarł niedługo później.
Czytaj także: Dramat w Gorcach. Turysta zmarł na wieży widokowej
Ochroniarze powiedzieli, że mężczyzna przyszedł do centrum handlowego rano i wyglądał na ożywionego i podekscytowanego. Nie jest jasne, czy inni kupujący nie mogli go zrozumieć, ponieważ mówił po holendersku, czy dlatego, że w ogóle nie mógł mówić, ponieważ połknął kluczyki do samochodu.
Nie wiadomo, jak i dlaczego mężczyzna połknął kluczyki do samochodu. Sprawą zajęła się barcelońska policja. Rodzina zmarłego otrzymała wsparcie od lokalnych władz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.