Ratownicy twierdzą, że kontynuowanie akcji ratunkowej to "samobójstwo". Już od tygodnia trwają próby wejścia na Kluczewską Sopkę na rosyjskim półwyspie Kamczatka, gdzie utknął 35-letni turysta.
Mężczyzna wspinał się ze swoim kolegą, jednak na wysokości powyżej 4 tys. m n.p.m zrobiło mu się słabo. Miał dostać choroby wysokościowej, a także nadwyrężyć nogi, które odmówiły mu posłuszeństwa. Zgodził się zostać na szczycie, a jego kompan zszedł, aby wezwać po pomoc.
35-latek czeka na pomoc już tydzień. Ani jego przyjaciel, ani ratownicy nie są w stanie do niego dotrzeć. Wszystkiemu winne są trudne warunki pogodowe oraz osuwające się kamienie. W pobliżu krateru temperatura jest znacznie podwyższona, wydobywają się z niego także kłęby trującego dymu.
W akcji biorą udział helikoptery, które jednak nie mogą podlecieć do 35-latka. Został jednak zauważony z powietrza. Szacuje się, że obecnie znajduje się około 200 metrów od krateru. Ratownicy uważają, że odnalezienie mężczyzny żywego będzie cudem. Akcja ratunkowa zostanie wznowiona natychmiast gdy będzie to możliwe.
Kluczewska Sopka znajduje się na Kamczatce. Jest to najwyższy i najbardziej aktywny wulkan w Eurazji. Ma wysokość 4750 m n.p.m. Jego cechą charakterystyczną są boczne kratery, z których niemal nieustannie wylewa się lawa. W 1931 roku kilku wspinaczy zostało zalanych podczas schodzenia ze szczytu.