Kto oprócz niego? W stawce są m.in. były wiceprezydent Andrzej Kulig, przedsiębiorca Łukasz Gibała, poseł Ireneusz Raś związany z Trzecią Drogą czy Konrad Berkowicz z Konfederacji.
PiS wystawił w mieście byłego wojewodę małopolskiego Łukasza Kmitę. Rozgrywka jest o tyle interesująca, że w innych dużych miastach samorządowy wyścig wyborczy ma swoich zdecydowanych faworytów. W Krakowie jest inaczej.
Czym na naszą uwagę zasłużył sobie kandydat PO Aleksander Miszalski? W ostatnich wyborach po raz drugi udało mu się wejść do Sejmu. 43-latek jest szefem PO w województwie i samym Krakowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W partii głosy na jego temat są podzielone. Z jednej strony uznawany jest za "nowe pokolenie", z innej – skonfliktowany z niektórymi dużymi graczami. Mimo dużej aktywności w Sejmie, nie dał się poznać w krajowej polityce. Ale wśród mieszkańców Krakowa jest zdecydowanie rozpoznawalny. I to niekoniecznie w związku z działalnością polityczną.
Cicha woda brzegi rwie
Kandydat PO na prezydenta Krakowa zarabia w sektorze turystycznym. Do ubiegłego roku, czyli do chwili ogłoszenia oficjalnego startu w wyborach samorządowych, był udziałowcem w siedmiu spółkach, zajmujących się usługami hotelarskimi, wycieczkami krajoznawczymi i innymi usługami związanymi z turystyką.
Polityk prowadzi swój biznes głównie w Małopolsce, choć także w innych dużych polskich miastach i zagranicą. Choć obecnie oficjalnie nie figuruje już jako wspólnik we wspomnianych spółkach, nadal kontroluje biznes – w spółkach pojawili się lub zostali członkowie jego rodziny i wieloletni współpracownicy.
Miszalski sprawnie wykorzystuje do swoich spraw zawodowych możliwości i przywileje, jakie daje mu mandat poselski. Do czego? Chociażby do nakłaniania innych polityków do tworzenia atrakcyjnego otoczenia podatkowego dla prowadzonych przez niego interesów czy zwiększenia wydatkowania środków publicznych na sektor, z którym jest bezpośrednio związany.
Aktywność tę prowadzi na przeróżne sposoby: poprzez wystąpienia z mównicy sejmowej, odpowiednio układane akcenty, gdy udziela się na posiedzeniach komisji i zespołów parlamentarnych czy przez – głośne ostatnio za sprawą publikacji "Dziennika Gazety Prawnej" – interpelacje.
Był aktywny w dyskusji o tzw. bonie turystycznym. Przed Igrzyskami Olimpijskimi w Krakowie domagał się od państwa dodatkowych środków na działalność noclegową, zaś w dyskusji o spółkach komandytowych był stanowczo przeciwny wszelkim nowelizacjom. Spółkach komandytowych, w których sam wówczas zasiadał.
Rodzinny biznes
Działalność biznesowa Miszalskiego w kraju i zagranicą (np. na Słowacji i w Austrii), prowadzona jest z rozmachem. W latach 2019-2022 podmioty, w których kapitałowo zaangażowany był polityk KO, otrzymały ponad 11 mln 314 tys. zł pomocy publicznej. W 2021 r., czyli szczytowym roku pandemii COVID-19, pomoc państwa dla firm Miszalskiego sięgała 4,9 mln zł.
Jednocześnie ten sam polityk z trybuny sejmowej często krytykował brak efektywności pomocy publicznej. A w rzeczywistości ta pomoc mocno zasilała spółki, w których zasiadał. Warto przy tym zaznaczyć, że w latach 2019-2023, mimo zaangażowania biznesowego, pobierał pełne wynagrodzenie posła zawodowego.
Dopiero w ostatnich miesiącach, szczególnie w grudniu i styczniu, zaczął znikać z rejestrów sądowych spółek, w których figurował. Stało się to, gdy zadeklarował start na prezydenta Krakowa. W grudniu 2023 i styczniu 2024 polityka zaczął zastępować w turystycznych interesach jego młodszy brat, Henryk Miszalski.
I tak, Henryk Miszalski jest np. współwłaścicielem w spółce Smart Hotels&Hostels. Na oficjalnej stronie firmy czytamy, że dysponuje ona czterema hostelami w Krakowie plus jednym apartamentowcem, jednym hostelem w Warszawie, po jednym hotelu w Poznaniu i Wrocławiu, po jednym hostelu w austriackim Innsbrucku oraz słowackiej Bratysławie.
Menadżerem firmy Smart Hotels&Hostels jest żona polityka, Anna. W sieci spółek poza rodziną Miszalskiego pozostają jego dotychczasowi długoletni partnerzy biznesowi. Takich firm jest jeszcze kilka – to choćby druga spółka o tej samej nazwie, tj. Smart Hotels&Hostel, tyle, że komandytowa. Spółka 4Travel, spółka Dział Produktu, spółka Unlimited Travel Center (ze wsparciem PFR), słowacka spółka Slouvak Hostel S.R.O. czy austriacka spółka hotelowa MISZALSKI UND WASIK OFFENE ERWERBEGESSELSCHAFT.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Na stronie internetowej Sejmu można łatwo znaleźć interpelacje i wystąpienia, w których Miszalski apelował o zwiększenie pomocy państwowej dla przedstawicieli branży turystyczno-hotelarskiej. A następnie pomoc tę otrzymywał.
To 3,5 mld zł na 2 lata na całą Polskę to jest kropla w morzu potrzeb (…) Jeżeli chcecie pomóc firmom turystycznym, to musicie przedłużyć działanie tarczy pomocowej na kolejne miesiące (…) Chodzi o to, żeby wreszcie zająć się turystyką – mówił podczas pierwszego czytania prezydenckiego projektu ustawy o Polskim Bonie Turystycznym w Sejmie, w 2020 r. Miszalski.
Rok później poseł znowu zabrał na Sali Plenarnej głos ws. dodatkowych pieniędzy na turystykę w ramach tarcz PFR, prawa dotyczącego spółek (sam był wówczas udziałowcem w kilku), a jako przykład podawał Austrię, gdzie również współprowadzi działalność hostelową. Następnie informował, że gotowa była inna ustawa, w której wszystko było – jak zaznaczył – "załatwione".
Czemu nie weźmiecie po prostu naszej ustawy (…) Wszystko jest tam zapisane i załatwione – irytował się Miszalski.
Polityk nie odmówił sobie także komentarza w sprawie Igrzysk Europejskich w Krakowie. Podczas 42. posiedzenia Sejmu IX kadencji pytał o pieniądze na transport i zakwaterowanie gości. Następnie dodał, że – według jego wyliczeń – dofinansowanie to powinno wynosić 400 mln zł.
Rynek, Anglicy, hostele
Dlaczego sprawa jest tak problematyczna? Miszalski miesza interes prywatny z publicznym. Parlamentarna aktywność polityka, mająca na celu poprawę sytuacji branży hotelowej czy otoczenia podatkowego spółek, w których zasiada, to jedno. Druga kwestia to kontrowersje związane z samą branżą noclegową w Krakowie.
Temat jest delikatny. Chodzi o zakłócanie porządku publicznego. Gośćmi tanich hoteli i hosteli są w znacznej mierze osoby przyjeżdżające do miasta w poszukiwaniu weekendowych rozrywek.
Wśród tychże gości prym wiodą Brytyjczycy. Skargi na imprezowe zachowania zagranicznych gości były wielokrotnie relacjonowane przez polskie media, także przez Wirtualną Polskę.
Z jednej strony Miszalski ma być zarządcą miasta. Z drugiej strony w ekspansywny sposób działa wraz ze swoją rodziną i współpracownikami na rynku miejscowej turystyki i hotelarstwa. Trudno sobie wyobrazić, aby zachował w tym temacie obiektywizm i sprawiedliwie rozprawił się z utrudniającym codziennie życie mieszkańców Krakowa biznesem. A także, aby nie kontynuował swojej parlamentarnej krucjaty, mającej na celu stworzenie dobrych warunków dla swoich interesów.
Poseł: Zbyłem udziały
Co na to sam Miszalski? W odpowiedzi na pytania podaje, że "posiadał udziały w firmach z branży turystycznej działających w Polsce i za granicą". Obecnie jest udziałowcem tylko w spółkach zagranicznych.
Zbyłem wszystkie udziały w polskich spółkach po tym jak zdecydowałem się kandydować na stanowisko prezydenta Krakowa, żeby uciąć wszelkie spekulacje. Nie posiadam żadnych zobowiązań wobec tych firm, nie pracuję w nich oraz nie pobieram z nich żadnych dochodów. Władze spółki są takie jak przed moim odejściem, czyli jednym ze wspólników jest mój brat, który jest jedną z osób, z którą zakładałem firmę ponad 20 lat temu - pisze polityk.
Na koniec potwierdza, że łączna kwota pomocy państwowej dla spółek, w które był kapitałowo zaangażowany, to około 11 mln zł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.